dzisiejsze po startowe truchtanie na "Bałtyku" i kąpiel w "mleku" hi,hi...
Zawsze staram się podreptać na drugi dzień po zawodach. Tym razem zrezygnowałem, aby jak najwięcej "polatać" z MLP po Wrocku.
Mam do tego miasta szczególny sentyment. W szkolnych latach ogromne wrażenie zrobiło na mnie ZOO. Później u progu dorosłości byłem tam skoszarowany w czasie służby wojskowej.
Gęsta mgła dzisiaj! Ciekawe, że na ścieżkach wśród krzewów i drzew jakby rozrzedzona?
Zamierzałem pierwotnie pobiegać poza parkiem Lisiniec. Wolałem jednak nie ryzykować "bliskiego" spotkania z jakimś pojazdem przy tej ograniczonej widoczności.
Fajnie udeptywało mi się szeleszczące pod butami kolorowe liście. Nakręciłem w spokojnym tempie prawie dyszkę i mokry od opadającej mgły potupałem pod brzózki;) Dobrze, że zabrałem bluzę na zmianę, bo jak kiedyś mogłyby być w drodze powrotnej telepki he,he...
Temperatura powietrza +1, ale wody myślę jak poprzednio około plus dziesięć:) Takie proporcje temperatury są świetne:) Woda cieplejsza od powietrza sprawia, że łatwiej się wchodzi do wody i podczas kąpieli jest rewelacyjnie:) Dzisiejsze pluskanie z racji mlecznych oparów wyjątkowe! Cisza, aż w uszach dźwięczy;) i nic wokół nie widać:) Wrażenie niesamowite jak siedzi się w wodzie, a dookoła nic nie widać...
Pewnie fajna musi być taka mleczna kąpiel - nigdy nie zażywałam :) Krasnoludek - widzę charakterystyczny dla Wrocławia -widziałam go na medalach z Nocnego Półmaratonu dla Wrocławia. Może i ja w najbliższych latach odwiedzę to miasto w jednych z najbliższych zawodach - "coś" mi chodzi po głowie :)
OdpowiedzUsuńPolecam zime kąpiele Małgosiu :) czyżby chodził Ci po głowie maraton? Fajny jest :) pozdrowionka ;)
OdpowiedzUsuń