
zimie wróciła jesień. Temperatura na dworze (dla Krakusów polu;) pięć stopni plus.

Woda w "Adriatyku" jak donosi Robert swoją fotką dziesięć prawie i pół. >>>
Według przewidywań synoptyków zbliża się ocieplenie i w weekend termometry mogą wskazać nawet osiemnaście stopni!
Po wczorajszej gimnastyce dziś zaplanowałem regeneracje w "Pacyfiku" hi,hi... Wcześniej oczywiście tuptanie po parku Lisiniec:) Na niektórych ścieżkach dodatkowe ćwiczenia na giętkość kręgosłupa;)
Wśród drzew i krzewów nisko opadające gałęzie co rusz zmuszają do "kłaniania się" he,he... Po "ataku" zimy na drzewach jeszcze sporo liści i chociaż dziś nie pada to w krzaczorach woda kapie na głowę:( Natomiast bieganie po szeleszczącym kobiercu z liści rewelacja!
Wolno przebiegłem dziesięć kilometrów napodziwiałem się kapitalnych jesiennych widoków i na koniec zaliczyłem moczenie w zimnej wodzie:)


Kaczki dziś jakieś zwariowane. Kiedy tylko wszedłem do wody zaczęły nurkować, i "latać" po wodzie...
Żałowałem, że nie mogę nagrać filmiku lub zrobić serii fotek:( Byłyby
super ujęcia:) Chciałem je "zdjąć" telefonem jak wyjdę się przebierać,
lecz po moim wyjściu się uspokoiły. Czyżby miały mnie za intruza i
chciały wystraszyć żebym z rezygnował? Gdyby w tym zbiorniku żyły jakieś groźne stwory np. krokodyle to mógłbym przypuszczać, że chcą mnie ostrzec przed niebezpieczeństwem. Dziwne.

Świetnie mi się truchtało! Lubię takie spokojne, ale *szybsze przebieranie nogami* przy fajnej biegackiej pogodzie:) Nie za zimno, nie za gorąco...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz