"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


wtorek, 10 lutego 2015

Utaplałem się...

po "pachy" he,he...
Ulice brudne, ociekające błotem brrrr... Od wczoraj siąpi deszcz i biały puch niknie w oczach:( Chodniki pewnie w centrum tam gdzie straż ściga wysprzątane, ale im dalej od śródmieścia tym warunki gorsze. W większości śniegowe błoto po kostki. Lecz najgorsze odcinki to te gdzie nawierzchnia przypomina miejskie lodowisko;) Dzisiaj nie miałem ochoty na tuptanie w ruchu ulicznym, więc wybrałem teren parku Lisiniec popularnie zwanym "Bałtykiem" Chciałem być sam na sam z naturą. Biegać w ciszy bez potrzeby ciągłego rozglądania się na boki  i koncentrowania uwagi na tym czy coś mnie nie przejedzie, albo w najlepszym razie nie ochlapie. Dawno nie miałem okazji pogadać sam ze sobą dlatego wybierałem te najrzadziej uczęszczane i zarazem najbardziej krosowe ścieżki. Gruba warstwa śniegu bardzo mokrego, ciężkiego, lepiącego się do butów miejscami tworzyła ukryte kałuże hi,hi... Już po pierwszych dwóch kilometrach uszorgałem się i czułem zimną breje wlewającą się co rusz do butów:( Dobrze, że póki się biega  stopy nie marzną i idzie wytrzymać;) Kilkanaście razy kręciłem w powietrzu piruety i do póki nie pomyślałem "ciekawe kiedy glebnę" udawało się wyjść z opresji obronną ręką:) Niestety poza parkiem na Lwowskiej już wracając zaliczyłem pad:( Na szczęście nie w kałużę tylko zgarnięty pod płotem śnieg uff... Miękkie było lądowanie;)
Na koniec zdobyłem jeszcze jasnogórskie wzgórze od strony zachodniej. W śniegu do połowy łydki na polu namiotowym przyklasztornego parkingu. Normalnie po trawie ten podbieg daje popalić, a zimą jest mega:) Dawno już nie miałem takiego siłowego treningu biegowego he,he...
"Upodliłem się" na maxa! Ale tego mi dziś było potrzeba;) W trudnych warunkach przebiegłem około dwudziestu jeden kilometrów. Około, bo niestety "dałem ciała" zaraz na starcie. Nie wiem jak to zrobiłem! uruchomiłem endo i momentalnie zatrzymałem, bo po stu trzydziestu minutach biegania pokazało "dystans 00:00 i czas treningu dwie sekundy. Żałuję bardzo:( Fajnie wyglądałby mapka z "przeczesywania" terenu "Bałtyku"
http://www.planeteplus.pl/dokument-najtrudniejszy-bieg-swiata_43414
Ale moje cioranie to pikuś!
Wczoraj przez przypadek trafiłem na TV Planete+ bardzo ciekawy film o jednym z najtrudniejszych ultra maratonów na świecie. Dzisiaj (we wtorek;) wieczorem o dwudziestej powtórka  gorąco POLECAM!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13