Ewa przyznała, że również się uzależniła i biega codziennie! Średnio tak około dziesięciu kilometrów! W myśl zasady: "Kto potrafi biec nieprzerwanie przez godzinę lub dyszkę zasługuje na miano nie joggera, lecz biegacza(ki)"
Znów za dużo nie pobiegałem:) przed kąpielą tylko tyle co dobieg. Potem musiałem trochę wyrąbać lodu, żebyśmy mogli bezpiecznie wejść do wody. Po ociepleniu pokrywa lodowa jest krucha, trzeszczy i co rusz nie tylko widać, ale słychać pęknięcia!
Po taplaniu w zimnej wodzie potuptałem, aby rozgrzać mięśnie i w rezultacie dzisiejszy przebieg to niecałe, albo prawie sześć kilometrów he,he...
Ale to jeszcze nie wszystko, bo mój tydzień biegowy trwa do niedzieli:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz