

Ale ja się nie chcę z nim bawić do ....!!! Wyszedłem pobiegać, a nie zabawiać czyjeś kundle! I współczuję Faciowi od takiego o jasnej sierści, bo woła, wyzywa, gwiżdże, a ten najzwyczajniej ma Go głęboko w d...;)
Chciałem dziś trochę po terenie, ale zrezygnowałem:( i wróciłem do szlifowania miejskich chodników. Które miejscami przypominają lodowisko. Nie posypane wyślizgane na "szklankę" więc parę razy kręciłem piruety, ale obyło się bez słuchania płyt chodnikowych he,he...
Dwanaście kilometrów w nogach i trochę podniesione ciśnienie przez beztroskich właścicieli czworonogów;) Niedługo będzie jak w Indiach... Tam maja święte krowy, a my będziemy mieć święte psy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz