Biegam by żyć, żyję, więc biegam
"NIGDY WIĘCEJ WOJNY! TO POKÓJ, POKÓJ
MUSI KIEROWAĆ LOSAMI NARODÓW I CAŁEJ LUDZKOSCI”
- Św. Jan Paweł II
"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
Aktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"
sobota, 17 stycznia 2015
Pierwsze...
"koty za płoty";) czyli sobota po nowemu. Temperatura powietrza +6!!, więc lekkie ciuchy i kierunek "Adriatyk":) Dobieg i połówka okrążenia ścieżką rekreacyjną od strony kortów to prawie dwa kilometry, więc przy takiej wiosennej aurze na rozgrzewkę wystarczająco. Na kąpielisku przy plaży pomimo utrzymującej się plusowej temperatury cienka lodowa "szyba". Nie spodziewałem się;( dlatego nie zabrałem siekiery. Na "Pacyfiku" widziałem po drodze, że *pod brzózkami* kaczki pływają to może wrócić? No tak, ale trafili się przypadkowi Kibice he,he... Co by nie sprawić Im zawodu znalazłem solidny kij i wchodząc trzaskałem lód wokół siebie, by się nie pokaleczyć. Woda o temperaturze dwóch kresek powyżej zera kapitalna! Przy każdym poruszeniu unoszące się na jej powierzchni potłuczone lodowe "szkiełka" dźwięczały, a ich odgłos jakby roznosił się po lodowej tafli:) Fantastyczna sprawa! Posiedziałem trochę dłużej w wodzie. Specjalnie "wiercąc" się i słuchając tego niecodziennego "koncertu" hi,hi... Wracając "domknąłem" okrężnie po ścieżce rekreacyjnej i na koniec endo pokazało cztery kilometry. Niby nie wiele... A jednak połączenie biegania z kąpielą w zimnej wodzie to świetna dawka endorfinek z rana:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz