Przebiegłem po trasie sobotniego "Przełaj Bałtyku" sprawdzić, czy czegoś nie pozostawiliśmy. Potem dalej na przyległe uliczki gdzie na co dzień modyfikuję swoje codzienne trasy. Wyszło czternaście kilometrów z małym "hakiem" ale biegło mi się wyjątkowo ciężko:( Dopiero jak przyszło wracać to "zatrybiłem" ;) Zresztą już kiedyś pisałem, że dopiero po godzinie "szybszego przebierania nogami";) oddech i krok zaczynają współpracować jak tryby w dobrze naoliwionej maszynie i wtedy biegnę "ekonomicznie" na minimalnym wysiłku:)

Czasem zazdroszczę ludziom, którzy mają wszystko i wszystkich głęboko gdzieś, ale ...

W ubiegłym tygodniu zabrakło dnia na cotygodniową gimnastykę:( Jutro jeszcze muszę "rozbiegać" rozleniwione nogi;) lecz w środę nie ma zmiłuj "wygibasy";)
chleb własnej roboty to zawsze dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńnaszwysnionydom
"Najlepszą propagandą jest wypiekanie dobrego chleba" ;)
OdpowiedzUsuń