"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


czwartek, 23 października 2014

Prawdziwa jesień...

mokra, bo przez cały dzień siąpi deszcz i temperatura lecąca w dół. Rano o szóstej +8, a wieczorem o osiemnastej już tylko +3. Co bardziej wrażliwi biegacze zaczynają narzekać i albo odpuszczają bieganie, albo przechodzą na bieżnie mechaniczne. Z doświadczenia na sobie uważam, że robią błąd. Odkąd biegam rzadziej choruję i moja odporność jest dużo większa. Wcześniej każdej zimy jak nie angina to zapalenie ucha środkowego, lub inne paskudztwo. Teraz zimą chodzę bez szalika, rękawiczek używam tylko do biegania he,he... W dodatku kiedy zaczynałem biegać to koszulki techniczne były rzadkością i znam świetnie uczucie przyklejonej mokrej bawełny na plecach:( Specjalnych butów na zimę też nie miałem, więc nie zmieniałem sezonowo "opon" bo miałem uniwersalne. Czasem gdy spoglądam na fotki z tamtego okresu to śmieję się sam z siebie hi,hi... Na początku biegałem tylko od wiosny do jesieni i na zimę zapadałem w "niedźwiedzi sen";) W "sezonie" jeśli była brzydka pogoda odpuszczałem, bo jak biegać skoro pada;)
Dopiero po "przebiegnięciu" pierwszej zimy *pokapowałem*, że wolne spokojne długie bieganie zimą to podstawa/ baza na której buduje się formę. Dlatego wszystkie moje życiówki zrobiłem wiosną! W sezonie starty i imprezy biegowo turystyczne, więc jesienią  zmęczenie nie dawało szans na rekordy. Zachęcam wszystkich do zimowego biegania:) Tuptanie po"białym" jest kapitalne. Często jest ślisko uważnie stawia się stopy, więc biega się wolno i długo. Wiem, też zawsze mam "babski" problem *co ja mam na siebie włożyć?* Ale zgadzam się z powiedzeniem: " NIE MA ZŁEJ POGODY NA BIEGANIE SĄ TYLKO NIEWŁAŚCIWIE UBRANI BIEGACZE" Biegałem już w bardzo trudnych warunkach;)
Przy dużym mrozie, śnieżycach, ulewach i jak to mówią "co nas nie zabije to nas wzmocni" nie zdarzyło mi się po bieganiu rozchorować. Owszem czasem profilaktycznie stosowałem herbatę "po góralsku", grzane piwo, i inne naturalne specyfiki typu czosnek, miód, sok malinowy itp...
Najważniejsze według mnie to jeśli jest się rozgrzanym biegiem NIE WOLNO stanąć i "stygnąć" Dwa zawsze kiedy wybieram się gdzieś dalej na bieganie i wiem, że będę wracał samochodem zabieram ciuchy na zmianę!!! Bieganie zahartowało mnie uodporniło i dlatego też myślę bez większego problemu zacząłem się morsować:) Te dwie aktywności nie tylko współgrają, ale wzajemnie sobie pomagają. Przed morsowaniem nie ma lepszej rozgrzewki niż bieganie. To samo 'po' Z kolei kąpiel w zimnej wodzie to świetna regeneracja mięśni i całego organizmu. Nazywam to "krioterapią dla ubogich" bo za friko mam odnowę biologiczną cha, cha...

Dzisiaj jak to w czwartek trening na trasie biegu częstochowskiego. Dwanaście kilometrów w jesiennych warunkach. Jedyne czego nie lubię o tej porze roku... szybko zapadających ciemności i "krótkiego" dnia:( Deficyt światła słonecznego działa na mnie przygnębiająco:( Na szczęście ratuję mnie BIEGANIE!

2 komentarze:

  1. Święte słowa od początku do końca :) ale i tak za Chiny ludowe nie wejdę do przerębli! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Leszku, bo jeszcze sam nie wiesz jak bardzo chcesz morsowac ;) pozdrowka :)

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13