Bieganie w niewielkim deszczu jest fajne! Czternaście kresek na plusie i niezbyt intensywny deszcz. Napotkani ludzie w kurtkach, młodzi w kapturach naciągniętych na głowy, starsi pod parasolami, a ja w krótkich portkach hi,hi... Do tego cienka koszulka z długim rękawem i bezrękawnik. To prawda *nie ma złej pogody na bieganie* są tylko źle ubrani biegacze;) Fakt zliczyłem kilka kałuż i w butach było mokro, ale przy takiej temperaturze to bez znaczenia;)
Niestety jestem chyba w mniejszości, bo dzisiaj na mojej trasie nie spotkałem żadnego biegacza, żadnej Kijarki, a i znajomych spacerowiczów z psami też gdzieś wymiotło. No tak psy nie mają kapturów, ani parasolek he,he...
Na spokojnie, wolno wytuptałem trzynaście kilometrów w średnim tempie 6:09 min/km i nawet nie zmokłem;)
O właśnie "wpadł mi w ręce dowód" że nie boję się deszczu cha,cha... Tak było /gorzej/ w lipcu 2011;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz