do biegu;) Kiedy zapytałem: *może mogę w czymś pomóc?* widząc, że klęczy na jedno kolanko i coś tam "majstruje" przy stopie wyjętej z buta:) Okazało się, że to tylko kamyk, więc po chwili biegliśmy razem:) Dziewczyna młoda, zgrabna, ładna. Gdzieś "na oko" czterdziestka. Biegła sobie bez "sapki" na luzie w tempie około 6 min/km, a ja miałem przyjemność Jej potowarzyszyć;) Co prawda niestety tylko krótkie parę minut;(
Bardzo zaciekawiło mnie Jej "podejście" do biegania.... Powiedziała, że biega codziennie półgodziny przeważnie z samego rana przed śniadaniem. Czasem bardzo rzadko po południu, bo nie lubi. Nawet jak coś wypadnie i nie może rano to raczej odpuszcza. Ponoć we wrześniu nie miała ani jednego dnia absencji. Tak samo w sierpniu i lipcu. Z wrażenia zapomniałem tylko dopytać jak długo już biega:(
Nie mam powodu Jej nie wierzyć. Tylko mnie zdziwiło, bo jeśli biega w takim tempie jak dziś to dziennie robi jakieś pięć kilometrów. Razy trzydzieści dni to daje sto pięćdziesiąt kilometrów miesięcznie, czyli ponad trzydzieści tygodniowo.
Wyznała, że nigdy nie brała udziału w żadnych zawodach i chyba nie wystartuje, bo jest "za słaba" i nie ma czasu. Biega sama chociaż wcześniej z psem, ale Ją "zdradził" i zwiał.
Próbowałem Ją "skaperować" do Zabieganych lecz stwierdziła, że nie ma czasu na integrację w grupie. Poza tym jest z natury samotniczką i ma wredny charakter he,he... Dlatego wybiera taki czas i miejsce, żeby nie było za dużo ludzi.
Wielka szkoda:(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz