dzisiaj, bo od samego rana zachmurzenie, ale nadal bardzo ciepło. Dziś niestety bez porannego i wieczornego pluskania i tuptania:( na kąpielisko. Ale jak co tydzień czwartek wieczorne bieganie po trasie biegu częstochowskiego. Dwie pętle x 5 km + dobieg to prawie czternaście kilosów:) Świetne towarzystwo Monia, Renia, Damian, Edward, Tadeusz i czas stoi, a kilometry lecą;) Gadka szmatka i ani człowiek się nie obejrzy i trzeba wracać:( Dzisiaj na Wyszyńskiego ścigały się z nami siostrzyczki /Zakonnice/ hi,hi.... zmierzające chyba na Apel Jasnogórski:) Taka jedna malutka pasowałaby jak nic do Zabieganychy he,he..
Jutro luzik:) ewentualnie jakby co krótko nad wodę i z powrotem;)
Za to w sobotę imprezka biegowa w Szarlejce:) Orgowie reklamują się w lokalnym radiu i nawet zapowiedzieli, że chociaż zapisy internetowe się zakończyły to będzie jeszcze szansa przed biegiem. Brałem udział w pierwszej edycji i jestem ciekaw, czy coś się zmieniło;)
Pojutrze się przekonamy, czy organizatorzy siedli na laurach, czy myślą jest dobrze, ale zawsze może być lepiej;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz