Po sobotnim spotkaniu biegowym "zniosło" mnie jeszcze "na Bałtyk":) wyglądało jakby miało padać, ale udało mi się popływać i nie zmoknąć hi,hi... Za to jak wróciłem do domu przylało, że hej;)
Mile zdziwiłem się, że w soboty po parku lisinieckim biega tak dużo ludzi. Dziś przed dziewiątą naliczyłem siedem osób:)
W kończącym się tygodniu nabiegałem 89 kilometrów na czterech treningach. Do Czteroetapowego Biegu Pokoju w Zamościu równo dziesięć dni, więc planuję wyluzować i odpocząć;) Co miałem nabiegać nabiegałem, Czego nie zrobiłem już nie zrobię, a mogę tylko popsuć (odpukać w niemalowane;) Oczywiście nie zamierzam rezygnować z biegania, lecz będę starał się już walczyć z moim uzależnieniem he,he...
No chochelka i to taka lepsza bo z uszkiem :) Co do biegu w Zamościu życzę powodzenia. I czekam na relację. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń