I
poleciłem na Stradom powitać sympatycznego Damka. Bo z przyjaciółmi biegł
sztafetowo w pielgrzymce z Tychów na Jasną Górę.
Na "rozdrożu" Żyzna-Dźbowska-Sabinowska krótki przystanek na powitanie.
Po czym hajda razem pod "szczyt" Jasnogórski:) Początkowo planowaliśmy wybiec naprzeciw biegnącym pielgrzymom z Bytowa, ale się nie udało:( Tzn. mnie się nie udało, bo tak czy tak Damek z Ekipą wybierał się w Aleje NMP czekać na tę 25 jubileuszową i najstarszą pielgrzymkę biegową:)
Czwartek jak co czwartek udeptywanie trasy bc he,he.. Popołudniu zaczęło padać, ale po tych upałach to taki prysznic z nieba jest rewelacyjny:-) Co prawda choć biegacze nie z cukru to frekwencja mizerna:( Tylko Dwójka młodych chłopców z ośrodka oraz Monia i Grisza:) Ja też nie zdążyłem na dwudziestą:( więc, aby się nie minąć zacząłem "pod prąd" he,he... To sprawdzony, najlepszy sposób, żeby na pętli wpaść na swoich:)
Wcześniej jedenaście i pół, teraz ponad dziesięć i suma sumarum dzienny licznik pokazał 22 kilometry:)
Wcześniej jedenaście i pół, teraz ponad dziesięć i suma sumarum dzienny licznik pokazał 22 kilometry:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz