Na treningi wybrałem poranki w myśl zasady: "najpierw bieganie potem śniadanie" he,he...
Trochę zdziwił mnie brak biegaczy w tamtych stronach:( W Mikołajkach i fajnej miejscowości Tałty przez tydzień spotkałem słownie trzech biegaczy!! W Mrągowie rano dwóch i kilku pod wieczór na deptaku:(
Było super:-) bieganie, potem kąpiel w jeziorze:) ale woda ciepła jak zupa +24!
Trochę zwiedzania, wygrzewania na słonku i wieczorem pluskanie w promieniach zachodzącego słońca.
Biegałem prawie codziennie i zrobiłem na wyjeździe 125km w dziewięć dni. Z czego dziewięćdziesiąt w minionym tygodniu.
fotki mojego syna Mateusza:) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz