Wiem, mam wybór mogę koszulkę komuś oddać, schować w szafie, nie nosić itd. Lecz wydaje mi się nie o to biega! W koszulce z 4mBankmaratonu w Łodzi często chodzę, bo był to fajny maraton i mój debiut:) Podobnie w "czystej" koszulce X Cracovia Maraton paraduję i obnoszę tę imprezę! Fajne biegi powinny być przez biegaczy polecane innym i dlatego chodząc w takowej podnosimy rangę danej imprezy i prestiż organizatora. Jednak nie widzę powodu dlaczego prze x czasu mam reklamować bank tylko dlatego, że wsparł maraton. Mamy kapitalizm i podobno "darmo to umarło" żaden bank nikomu nigdy nic nie dał!
Tydzień po maratoński
Poniedziałek ośmiokilometrowe roztruchtanie po maratonie;) Wtorek luzik. Środa spokojne czternaście kilometrów i kapitalna regeneracja na bialskich polach;) Czwartek jak zwykle wspólny trening Zabieganych i nie tylko na trasie biegu częstochowskiego. Miała być regulaminowa dycha, lecz doborowe towarzystwo się rozigrało i zegarek pokazał szesnaście km. Piątek wygibasy, czyli gimnastyka. Sobota przed południem Polska Biega Częstochowa też! I kolejny rekord frekwencji! Pogoda nawet hi,hi... jak na bieganie za dobra;) Sporo najmłodszych adeptów biegania i całych rodzin co bardzo cieszy:) Tym razem zamiast butów biegowych sandały he,he.. i produkowanie się po "drugiej stronie"
Po południu wyjazd do Koszwic i już przejście na właściwą stronę;) Pięciokilometrowe bieganie po lesie zorganizowane jak zawsze przez fantastyczną Rodzinkę Państwa Wrzyciel - Gospodarzy Karczmy Koszwice. W tych czasach Ci Ludzie to fenomen!!! Prowadzą karczmę, organizują biegi, marsze nordic walking, przy czym sami biegają, maszerują z kijkami, jeżdżą na rowerach oraz ... stworzyli w swojej miejscowości klub START Koszwice!!!
Można by dużo tu napisać o organizacji, gościnności i rewelacyjnej atmosferze jak panuje na tamtejszych imprezach:)
Jednak, żeby to poczuć trzeba się
tam choć raz pojawić. A kto tak uczyni gwarantuję będzie tam wracał jak
bumerang he,he...
widzę, że ostro wróciłeś do biegania po maratonie:) u mnie dalej biegowy spokój i regenerowanie sił - fizycznych i psychicznych:)
OdpowiedzUsuńco do koszulek - jak dostałam pierwsze dwie, to bardzo mnie bolały te logówki sponsorów.a teraz ... się przyzwyczaiłam, ale ciężko powiedzieć, czy jest to dobre... dobrze chociaż, że są z tyłu i jak patrzę w dół albo w lustro to ich z reguły nie widzę sama:) dlatego koszulkę zawsze oceniam po jej przodzie i po materiale, z resztą koniec końców i tak nikt chyba nie patrzy za bardzo na te reklamy sponsorów, a już na pewno nie po to, żeby mieć do nich przychylniejszy stosunek i tym się im uciera nosa:)
Olu a ja odwrotnie na początku jeszcze te loga jakoś znosiłem. Ale teraz mam uczulenie;) Dlatego próbuję znaleźć sposób na te badziewia hi,hi... Jeśli idzie o "ostry powrót" to jeśli biegnie się maraton rekreacyjnie ;) to za bardzo nie ma po czym się regenerować :)
OdpowiedzUsuńDobrze prawisz! Jeśli chodzi o koszulki techniczne, to nie za duże logo sponsora jeszcze zniosę. Niemniej i tak cierpię na klęskę urodzaju jeśli chodzi o koszulki i techniczne, więc i tak biegam tylko w kilku ulubionych. Z powodu tegoż urodzaju (przed półmaratonem w Poznaniu poprosiłem o wymianę koszulki na... damską, żeby MOBŻ mogła skorzystać) z wielką radością witam w pakiecie koszulki bawełniane. Jednak jeśli okraszone są logiem sponsora kończą jako pidżama.
OdpowiedzUsuń@ Bartek ja startuję wyłącznie w koszulce klubowej, ale mam też kilka bawełnianych piżamowych ;) chociaż taka ciemnozielona z Biegu Powstania Warszawskiego (z przodu super, z tyłu nie powiem co;) jakoś do łóżka mi nie pasuje.
OdpowiedzUsuń