czyli jak obiecywałem podsumowanie roku 2013. Jak było? Fajnie:) Nie wszystkie plany się udało zrealizować, czasem coś tam doskwierało...
Jednak bieganie dało mi wiele fantastycznych chwil, a przecież o to biega!
W ciągu całego zeszłego roku 221 razy wychodziłem pobiegać. Dodając inne formy aktywności razem zrobiłem 268 treningów. Ogólnie przebiegłem 2742 kilometry, co daję średnio 12,5 km na jeden trening. Licząc "ciurkiem" czas (godziny) spędzone na bieganiu wychodzi, że dreptałem prawie dwa tygodnie;) W różnych imprezach biegowych uczestniczyłem 12 razy i pokonałem blisko 300 km.
Porównując ostatnie dwa lata wychodzi tendencja spadkowa, bo w 2012 przebiegłem 3014 km w 256 wyjściach i na 18 zawodach zrobiłem ponad czterysta kilometrów. Ale przecież nie ilość, a jakość jest najważniejsza!
W nowy rok 2014 wystartowałem ósemką zrobioną "na raty" jako rozgrzewka przed i po noworocznym morsowaniu.;)
Świętując powitanie Nowego Roku raz za razem co dwanaście godzin czułem się jakbym zmieniał strefę czasową he,he... Humory zimnolubnym dopisywały, więc atmosfera była gorąca, a zabawa świetna. Grunt to dobry początek. Potem tylko trzeba iść za ciosem. Jak to zobrazował nadworny fotograf Zmorsowanych Darek Dąbrowski cały czas rozwijać się hi,hi....
Brrr zimno od samego patrzenia się robi! :) Powodzenia w Nowym roku!
OdpowiedzUsuńDzięki Leszku! zimno odczuwają patrzący nam jest gorąco;)
OdpowiedzUsuńKilometraż mimo wszystko robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w 2014 :)
Dzięki:) tuptało się, tuptało i samo się nabiegało;)
OdpowiedzUsuńNie ilość a jakość - i tego się trzymajmy :-) Pomyślności!
OdpowiedzUsuńDzięki! z tym że jakość dla każdego jest inna;)
OdpowiedzUsuń