Czekam na bieganie "po białym" i tę jasność jaką daje pokrywa śnieżna. Niestety meteorolodzy do końca roku zimy nie przewidują:(( Święta bez śniegu, bo podobno w tym roku już śnieg w święta był... Wielkanocne he,he..
W minionym tygodniu sześćdziesiąt siedem kilometrów w pięciu wyjściach. W tym dwa razy "krioterapia;) plus raz "wygibasy" czyli solidna porcja gimnastyki;) Poniedziałek dwanaście i w środę siedem kilosów "na wojskowo" bo próbuję ponownie "przekonać moje stopy do biegania w magnumach hi,hi... Czwartek stały punkt programu tj. wspólny trening Zabieganych i nie tylko na trasie biegu częstochowskiego. Po bieganiu dzień wcześniej w kamaszach nogi same niosły;) Basia z Anią dodatkowo motywowały i w sumie wyszły ponad dwa biegi częstochowskie, czyli koleżeński półmaraton. Na sobotnie cotygodniowe dreptanie po bialskich polach niezmordowana Basia zaproponowała zamiast dwóch kółek jedno więcej. Oczywiście skorzystałem z bonusa;) i z dobiegiem licznik pokazał dwudziestkę:)
Niedziela w samo południe jak co tydzień kąpiel Zmorsowanych w "adriatyku" Po raz trzeci chyba w tym sezonie mieliśmy w gościach Morsa znad Bałtyku;) teraz konkretnie z Kołobrzegu:)
Jak napisała Madlen: "Każde nasze spotkanie jest wyjątkowe i specjalne, ale to dzisiejsze było "Arturowe"... Był jednym z nas i w listopadzie niespodziewanie zmarł, ale dzięki naszej pamięci pozostanie wśród nas na zawsze.
Co morsowanie dołaczają kolejni Zimnolubni i w tym sezonie każdej niedzieli do wody wchodzi ponad pięćdziesiąt osób! Zaczynaliśmy we dwójkę. A po trzech
Z jednej strony jest super gwarno, wesoło niczym w wakacyjnej porze. Lecz przy tak licznym stadku nie ma szans, by zamienić z każdym chociaż słowo;( nie sposób zapamiętać wszystkich imiona:(
"Stara Gwardia" trzyma fason, ale nowi wykorzystując anonimowość chcą brać nie dając nic w zamian. Zawsze uważałem, "że wchodząc miedzy wrony trzeba krakać jak i one" Dlatego wkurza mnie, gdy jest chwilą ciszy dla pamięci Naszego Kolegi, a młodzież ma to gdzieś i nawet na moment nie przestaje "nawijać" Tak wiem dobre wychowanie i obyczaje w narodzie giną. Niestety:( ale oczywiście też nie można uogólniać, bo w większości Foczęta i Morsiki to fantastyczne Małolaty:))
Czas przedświąteczny i same święta to trudny okres;) Nie da rady biegać tyle ile by się chciało i kiedy by się chciało he,he... Ale cóż nie samym bieganiem człowiek żyje;) Przecież świętowanie też się należy jak psu buda.
Ale... w wigilię pasowałoby pobiegać, bo "jaka wigilia taki cały przyszły rok" hi,hi... A w drugi dzień Bożego Narodzenia planujemy świąteczne pluskanie, więc i bieganie na rozgrzewkę musi być cha ,cha...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz