W tym przedświątecznym czasie zapotrzebowanie na endorfiny jest, chyba większe niż zwykle he,he... Dlatego nie próżnuje;) Przecież odpoczywać będę w święta:) W wigilię jak co roku chcę jeszcze zaliczyć jakąś dychę, a potem świętuję, aż do drugiego dnia świat. Kiedy to będziemy się świątalnie morsować, aby "zregenerować" się po świętowaniu pierwszego dnia hi,hi...
Ale co ma być to będzie;) Na razie było: Poniedziałek gimnastyka i wstyd się przyznać, lecz ostatnio odpuściłem rozciąganie po treningu biegowym:( Wtorek "trzynastka komandosa" -prywatna;)
Środa wolne i w odpowiedzi na zaproszenie naszych Przyjaciół z Domu dla Chłopców wyjście na Jasełka:))
Nie mam zdjęć z tego wydarzenia:( Jednak żadne foty nie oddałby atmosfery, zaangażowania młodych aktorów i wrażeń widzów. Po prostu trzeba tam było być, zobaczyć, przeżyć. Ogromne brawa i gratulację należą się wszystkim, którzy przyczynili się do powstania Tego widowiska:) ale specjalne oczywiście (chyba ruda nie obrazi się, że użyje Jej określenia) Niezwykłym Dzieciakom!
W czwartek na treningu po trasie bc mieliśmy dwóch solenizantów Darków. Zaraz na starcie były więc cukierachy i trzeba było dodatkowe kalorie spalić he,he... Dlatego, gdy Monia zaproponowała jeszcze dwa kółka po regulaminowej dyszce nie protestowałem;) Biegało nam się świetnie i aż żal było wracać;( W poprzedni czwartek wyszedł nam koleżeński półmaraton, a teraz trzy kiloski więcej:) Ciekawe, czy dojdziemy do dystansu maratonu? Sobota tradycyjnie jak co tydzień dreptanie po bialskich polach i nie tylko;) Tym razem już nie "dałem się ponieść" i grzecznie wróciłem po piętnastce do domu:)
Niedziela to zapowiadane morsowanie "opłatkowe" Było bieganie, morsowanie w lodowej krze, dzielenie się opłatkiem i wzajemne życzenia w licznej rodzinie Zmorsowanych;) Jest to coś niesamowitego jak może zimna woda połączyć tak otwartych, pełnych ciepła i życzliwości Ludzi:))
Gorący tydzień przedświąteczny całkiem, całkiem;) sześćdziesiąt kilometrów - cztery "treningi" biegowe, gimnastyka i morsowanie:)
Choinka ubrana! Lampki jeszcze nie świecą, bo na "galę" przyjdzie czas podczas wigilii:) Chleb upieczony, karpik "dojrzewa" w warzywach he,he...
Duchowo też jestem gotowy i co prawda śnieg nie pada:( ale...
"Hej ludzie idą Święta"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz