i bieganie pięć razy w tygodniu. W tym dwa biegania połączone z kąpaniem w zimnej wodzie;) Środa solo i niedziela wspólnie z Innymi Zmorsowanymi na plaży w "Mielnie" które leży he,he... nad "adriatykiem" Pięćdziesiąt trzy kilometry i dwie godzinny lekcyjne gimnastyki w tygodniu sześciodniowym, bo we Wszystkich Świętych oczywiście luz i "bieganie" po cmentarzach.
Nasze co niedzielne spotkania Zmorsowanych jeszcze w aurze jesiennej, ale podobno już wkrótce.... Jeszcze w listopadzie mogą pojawić się mrozy kilkunastostopniowe:)
Na razie temperatura powietrza +14, wody +10, więc trudno nazwać te kąpiele morsowaniem;( Z drugiej strony dla teraz zaczynających to dobre wejście w sezon. Zresztą temperatura otoczenia nie jest aż tak ważna jak atmosfera naszych niedzielnych morsowań. Nawet w sezonie letnim na tej plaży nigdy nie było tak wesoło i radośnie jak teraz:)
Za tydzień z okazji Narodowego
Święta Niepodległości na terenie promenady Czesława Niemena Świąteczny Trening Zabieganych "Od świtu do Zmierzchu" na który zapraszamy nie
tylko biegaczy;)
Dzień wcześniej jeszcze się zmorsujemy;) zapewne na biało czerwono;)
Z ważnych zapowiedzi: 17 listopada odbędzie się Częstochowski Dzień Sportu w którym zaprezentują się również Zabiegani:))
Z ważnych zapowiedzi: 17 listopada odbędzie się Częstochowski Dzień Sportu w którym zaprezentują się również Zabiegani:))
Jakkolwiek nie lubię zimna, a tym bardziej zimnej wody jak jest zimno na dworze, to muszę przyznać, że z tej fotki bije tyle radości, że nawet zachęca do kąpieli jesienią i zimą:)
OdpowiedzUsuńŁadne macie w tej Częstochowie dziewczyny :)
OdpowiedzUsuń@ Ola też kiedyś byłem wiecznym zmarzluchem i nie lubiłem zimy;) W takiej grupowej kąpieli nie czuje się zimna, bo adrenalina podobna do tej na starcie do biegu:) Zachęcam, spróbuj chociażby dla zdrowia jak nie dla samej przyjemności;)
OdpowiedzUsuń@ Kuba powiem Ci na ucho Częstochowianki, a zwłaszcza Foczki są najpiękniejsze:)
Pozdrawiam Was po morsowemu "chłodno" czyli gorąco;)
Zdaje się, że jesteś najbardziej zimnolubnym biegaczem, jakiego znam. Zimę owszem, lubi wielu, ale na kilkunastostopniowe mrozy, to już czeka garstka ;)
OdpowiedzUsuń@ Adam uwierzysz?, że trzydzieści lat temu marzyłem, żeby jak bocian przed zimą odlecieć do ciepłych krajów i wrócić na wiosnę he,he...
OdpowiedzUsuń