z okazji VII Rocznicy Niedzielnych Biegów Przełajowych w Blachowni wybrałem wczoraj z bólem serca zamiast morsowania;) Ale warto było! Bardzo się cieszę, że mogłem spotkać wielu dawno nie widzianych znajomych biegaczy i nie tylko;) z Kłobucka, Lublińca, Żarek, Blachowni i okolic:) Pogoda dopisała i zapowiadany deszcz ze śniegiem przyszedł dopiero dzisiaj;)
Zaczęliśmy oczywiście jak na miłośników szybszego przebierania nogami przystało;) od prawie siedmiokilometrowego przełaju. Na mecie sympatyczna "Lepsza Połowa" Jacka, czyli małżonka Jola wręczała nam pamiątkowe medale wykonane własnoręcznie przez "Wąskiego":)) W części "artystycznej" było ognisko, pieczenie kiełbasek i super bufet pod chmurką;) W między czasie pogaduchy i wspominanie pierwszych biegów, które zapoczątkował i potem "rozkręcił" Jacek.
Niedawno obchodziliśmy szóstą rocznicę naszych sobotnich spotkań na Bialskiej i Jacek jak zwykle świętował z nami, więc teraz nie wypadało nie wyskoczyć "za miedzę" Przy okazji zapraszaliśmy już koleżanki i kolegów biegaczy na kolejną szóstą edycję biegu częstochowskiego:)
Morsowanie odpuściłem, ale z opowiadań i fotek wiem, że padł rekord: frekwencji oraz przybrał na sile "wysyp" Pierwszaków;) Atmosfera bardzo gorąca, więc kąpiący znów baraszkowali w fantastycznych humorach:)
Zaś Oleg zameldował: "odbycie tłumnej inwazji na Mielno (częstochowskie) w sposób radośniezdyscyplinowany" he,he.
Zobaczymy jak aura spisze się na niedzielne andrzejkowo - barbórkowe morsowanie. Może pierwszy raz w tym sezonie zabieli się plaża?
Zaś Oleg zameldował: "odbycie tłumnej inwazji na Mielno (częstochowskie) w sposób radośniezdyscyplinowany" he,he.
Zobaczymy jak aura spisze się na niedzielne andrzejkowo - barbórkowe morsowanie. Może pierwszy raz w tym sezonie zabieli się plaża?
W minionym tygodniu tak jak poprzednio sześć wyjść na bieganie, lecz tym razem tylko sześćdziesiąt osiem kilometrów. Trzy biegi krótkie i trzy dłuższe. W tym sobotni w Alei Brzozowej najdłuższy, bo prawie dwudziestka:) Dodatkowo trzy morsowania solo;) i tradycyjna gimnastyka.
Zima ma być podobno śnieżna i mroźna:) Verdi przypomina o nartach;) więc pora rozejrzeć się za deskami (biegówkami) Buty już mam:) Tylko gdzie "wcisnąć" w kalendarz między bieganie i morsowanie jeszcze biegi narciarskie? Z drugiej strony podobno jak brakuje czasu trzeba znaleźć jeszcze jedno dodatkowe zajęcie hi,hi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz