taki pomysł podrzucił Tomek poprzedniej zimy.
Najpierw robiliśmy tradycyjnie dwie pętle, czyli częstochowską dychę wokół Klasztoru Jasnogórskiego. Po jakimś czasie zaczęły się trzy i zaraz cztery kółka, a nawet zdarzyło się kiedyś, że paru "niedobieganych" zaliczyło z tego co wiem 25 i 30 kilosków na trasie BC.
Teraz temat odżył. Mateusz zaproponował maraton dookoła Jasnej Góry lub na Bialskiej. Ponieważ w niedzielę będziemy obchodzić szóstą rocznicę zapoczątkowanych tam spotkań biegowych nie było wyboru;) W wigilię naszego małego jubileuszu będziemy biegać po stałej cotygodniowej naszej trasie sobotnich spotkań. Oczywiście będzie to czysto koleżeńskie spotkanie. Każdy sam mierzy ilość pokonanych pętli, kilometrów, czas i nie sądzę, aby Ktoś "dokładał" sobie kilometrażu. Bo po co? Medali, pucharów, samochodów, gadżetów, nagród ani finansowych, ani rzeczowych też nie będzie;) O posiłek regeneracyjny zadbamy we własnym zakresie. Ja obiecałem drożdżówkę, Basia też zapowiedziała się z ciastem:) Każdy coś tam pewnie przyniesie i oby tylko był czas wszystkiego popróbować. Wychodzi jednak, iż rekordów życiowych raczej nie będzie hi,hi,hi...
Oczywiście imprezka będzie otwarta dla wszystkich miłośników szybszego przebierania nogami:) Dlatego, aby współświętować wystarczy pokonać chociaż jedną pętle (4.1km) Nieważne biegiem, truchtem, z kijkami nw, albo bez;) Szybko, wolno, krótko, długo jak Kto woli:) Wpisowego brak! Trzeba tylko zabrać dobry humor, aby móc przyjemnie w doborowym towarzystwie spędzić sobotnie przedpołudnie na łonie natury:)
Prognozy pogody są optymistyczne. Synoptycy zapowiadają ciepło i słonecznie.
W ubiegłym roku aura nas nie rozpieszczała;( Jednak deszcz i chłód nam nie przeszkodził i "piątkę" świętowaliśmy w licznym gronie:)
A Krzara spłodził nawet z tej okazji taki oto utwór;)
"Ma się już ku zimie,
Drzew pożółkłe liście
Pierwszy śnieg poprószył,
Fajnie, zaje......
Piękne tylko chwile
Piosnka Dżemu głosi,
Dziś one naszymi,
Kto się po nie zgłosił
O siódmej gdy ciemno,
Gdy śnieg z deszczem pada?
Bialska, pod kapliczką
Zbiera się gromada
Zabieganych co dnia
Ale i w weekendy.
Soboty na Bialskiej
Przejdą do legendy.
Ja dziś po raz pierwszy
Ale z własnej woli.
Wstać, biegać tak wcześnie
Trudno, przykro, boli.
Wierszem trasę podam
Dla tych co nie znają
By zachęcić, skusić
Niech z nami biegają.
Bialska, sanktuarium,
Polna się zaczyna,
W połówce skręt w prawo
W kierunku Kiedrzyna.
Przed domami znowu
W prawo odbijamy
I prosto pod kościół,
Pętlę zamykamy.
Nowi dołączają
Na drugie kółeczko.
To ci co zaspali,
Spóźnili się deczko.
Znowu pogaduchy
Czas mija nam mile
Lecz niestety w życiu
Piękne tylko chwile.
Godzina przebieżki
Lub walking z kijami
Miło Zabieganym
Gdy nie są tu sami.
Kilku sympatyków,
Przyjaciół, rodziny.
Bialska dziś świętuje
Piąte urodziny.
W jesienno-zimowej
Scenerii po biegu,
Przy siąpiącym deszczu
Kałużach i śniegu
Ale pod namiotem
Przy ciachach, kawusi,
Dziuby uśmiechnięte,
Integracja kusi
Więc fotka zbiorowa.
W tle kapliczka, drzewa.
Pięć lat spotkań mija,
Kto by się spodziewał,
Trening na tych ścieżkach,
Potem na zawody
Po życiówki, laury
Czyś stary, czyś młody.
Tak trzymaj biegaczu,
Sięgaj po te chwile.
Czyś zrobił maraton,
Czyś zaliczył milę".
Będzie się działo!!!
A tymczasem biegam, biegam:)
Teraz nie za wiele, bo chciałbym zaliczyć tej jesieni Maraton Koleżeński Zabieganych. W minionym tygodniu nabiegałem siedemdziesiąt dwa kilometry w czterech wyjściach, więc trzeba odpocząć;) Oczywiście nie mam zamiaru walczyć z czasem tylko przebiec te czterdzieści dwa kilometry z hakiem, a może więcej he,he...
Dlatego dziś siódemka na luzie i jesienne morsowanie he,he... Woda już kriepka;) Po ostatnich spadkach temperatur do zera zbiorniki wystygły. Niedawno jeszcze o poranku przy kilku kreskach powyżej zera nad powierzchnią unosiła się mgiełka niczym w termach;) Teraz czuje się już krioterapię dla ubogich cha,cha... w kościach;)
A w niedzielę po sobotnim długim wybieganiu w ramach regeneracji Oficjalne Otwarcie Sezonu Morsowań Zmorsowanych na naszym "Mielnie" Zapraszamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz