Na przełomie lipca i sierpnia ubiegłego roku kupiłem buty hiszpańskiej firmy wyprodukowane oczywiście w Azji. Obiecałem opinię o tych mało popularnych wśród biegaczy jomach. Do dziś zrobiłem nich około pięciuset kilometrów. Testowałem je w bardzo rożnych warunkach pogodowych :) w jesienne szarugi, zimowe śniegi, po lodzie, na asfalcie, bruku i bezdrożach Bialskiej;)
Wygląd zewnętrzny rzecz gustu;) dla mnie okey. Dobra cena:) Leciutkie;) Wygoda, wykonanie i trwałość: siateczki, wyściółki, podeszwy ok:) Dla początkujących lub biegania rekreacyjnego z czystym sumieniem mogę polecić. Jednak jeśli Ktoś biega kilka razy w tygodniu i przebiega kilkadziesiąt kilometrów to amortyzacja może być za słaba;(
Przesiadłem się na nie po adasiach i miałem wrażenie biegania w startówkach;)
Dlatego zaraz po pierwszym "buncie" kostki do regularnych treningów kupiłem w D....lonie Mizuno Wawe Fortis 3. Jomki zostawiłem na *krótkie po miękkim* choć jeszcze dwukrotnie chciałem je przekonać do dłuższych dystansów;)
W MWF3 przebiegłem do tej pory ponad osiemset kilometrów i biega mi się w nich rewelacyjnie:) Dałem za nie stówkę więcej od hiszpanek (całe 249,99) ale uważam że były tego warte;) Świetnie zdały egzamin na Kaliskiej Setce, więc to naprawdę dobre buty:)
Dzisiaj w sklepie tej samej sieciówki zobaczyłem w takiej samej cenie MWF5 i nie namyślając się wiele przygarnąłem nowszą wersję;) Trochę rozbiegam i na OM w Wawie będą jak znalazł:)
Aha, wcześniej dam im szansę sprawdzić się jeszcze na dystansie półmaratonu w Brzesku:)
Aha, wcześniej dam im szansę sprawdzić się jeszcze na dystansie półmaratonu w Brzesku:)
Buty są tym elementem biegowej garderoby na którym nie będę oszczędzał i eksperymentował. Mam 2 modele - jeden na twarde nawierzchnie, drugi w teren i na śnieg. Do momentu, kiedy producent ich nie wycofa / nie popsuje będę im wierny.
OdpowiedzUsuń