za pasem, więc wszystkim Przyjaciołom, Znajomym i przypadkowym Czytelnikom mojego bloga składam najserdeczniejsze życzenia:
W
tym dniu radosnym, oczekiwanym,
gdzie gasną spory, goją się rany
życzę wam zdrowia, życzę miłości,
niech mały Jezus w sercach zagości,
gdzie gasną spory, goją się rany
życzę wam zdrowia, życzę miłości,
niech mały Jezus w sercach zagości,
szczerości duszy, zapachu ciasta,
przyjaźni, która jak miłość wzrasta,
kochanej twarzy, co rano budzi,
i wokół pełno życzliwych ludzi.
i wokół pełno życzliwych ludzi.
Sam też z każdym dniem otrzymuję życzenia za które z serca dziękuje:) Nie sposób wszystkim imiennie tutaj dziękować, ale muszę zrobić wyjątek dla mojego serdecznego kumpla Kuby od którego otrzymałem piękna kartkę z opłatkiem, życzeniami całej Rodzinki i śliczną gwiazdę na choinkę:) już wisi;) Dzięki Kuba:)
Gorączka przedświąteczna trwa, ale z bieganiem nie jest na razie źle;)
We wtorek kolejna edycja "Zabieganej Czołówki-Trial" Tym razem pomysłodawca Wlodec zachęcał atrakcjami i były;) Zdeptaliśmy lasek aniołowski wszerz i wzdłuż:) Było cioranie pod zwalonym drzewem, przełażenie przez gruby pień, bieganie po dechach na ścieżce zdrowia i na koniec niespodzianka... wbieg na dziesiąte piętro w wieżowcu nieopodal promenady he,he... Zrobiliśmy ponad dwanaście kilometrów i Mad wymyśliła, że jeszcze fajne byłoby wieczorne morsowanie;) Niestety z braku ciuchów do przebrania i ręczników hi,hi... daliśmy odpust;( Co nie znaczy, że kiedyś tego świetnego pomysłu nie zrealizujemy;)
Środa tylko krótkie bieg na rozgrzewkę i indywidualne morsowanie:) Lód za cienki, żeby wejść;( więc "rąbanka" od brzegu i krioterapia wśród kawałków lodu;) super! Takie kawałki centymetrowej grubości są fajne;) W przeciwieństwie do cieniutkich "szkiełek" które potrafią nieźle pokaleczyć;(
Czwartek z uwagi na świątalne przygotowania tylko pętelka z hakiem na trasie bc i solo, bo nie wyrobiłem się na zbiórkę o dziewiętnastej:(
Piątek bez biegania:( znaczy bieganina przedświąteczna;)
Sobota rano cotygodniowe spotkanie biegowe na Bialskiej bez zbaczanie z trasy;) czyli piętnacha. Nie to samo co piętnastka w Strzelcach na którą mam ochotę od dawna, ale niestety termin krótko przed świętami sprawia, że z bólem musiałem znów odpuścić;(
Po południu "otwieranie wanny" na dzisiejsze wigilijne morsowanie. Oleg zaproponował darowanie życia jednemu karpiowi i wypuszczenie go na wolność he,he...oraz przystrojenie jakiegoś świerka. W pobliżu naszej wanny takich drzew nie ma;( więc po "rąbance" przystroiłem smutne gałązki nad grajdołem domowej roboty łańcuchem;)
Niedziela - Wigilijne morsowanie:) i znów rekordowa frekwencja! Przed kąpielą pomysłodawca Oleg wypuścił do przerębli karpia Willy'ego, któremu w ten świąteczny czas darował życie:) Sympatyczni Gospodarze dzisiejszego dnia Jola i Tomek uraczyli wszystkich czerwonym barszczykiem z uszkami:) Wcześnie łamaliśmy się opłatkiem i składali świąteczne życzenia:) To były prawdziwe święta Zmorsowanych! Ci ludzie są fantastyczni! Mają mnóstwo świetnych pomysłów, tryskają humorem, życzliwością i potrafią się bawić! Ogromne dzięki dla Joli i Tomka!!! Wielkie brawa dla wszystkich Zmorsowanych, a szczególnie Naszych Foczek:) Szkoda, że zabrakło wśród nas Teresy, Moniki, Darka i jeszcze kilku zimnolubnych;( Zabrakło też naszego "nadwornego" fotopstryka:( Ale mam nadzieję, że obecni dziś fotoreporterzy podeślą linki do fotek z wigilijnej kąpieli:) Będziemy na bieżąco aktualizować wpis. Było rewelacyjnie:) cieszę się, że w ostatniej chwili udało mi się dołączyć do stada;) Za tydzień morsowanie sylwestrowe oczywiście w odpowiednich strojach;) Oj będzie się działo....
Czterdzieści cztery kilometry w czterech wyjściach:) Tendencja spadkowa hi,hi...
Oczywiście jutro muszę choć dyszkę przebiec, bo przecież jaka wigilia taki cały rok:) Potem miły czas świątecznej laby i w czwartek spalanie kalorii na trasie biegu częstochowskiego he,he.... Mam nadzieję w licznym towarzystwie Zabieganek, Zabieganych i nie tylko;)
Czterdzieści cztery kilometry w czterech wyjściach:) Tendencja spadkowa hi,hi...
Oczywiście jutro muszę choć dyszkę przebiec, bo przecież jaka wigilia taki cały rok:) Potem miły czas świątecznej laby i w czwartek spalanie kalorii na trasie biegu częstochowskiego he,he.... Mam nadzieję w licznym towarzystwie Zabieganek, Zabieganych i nie tylko;)
Wesołych Świąt, Tomku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu serdecznie! Pięknych, radosnych świąt z serca Wam życzę:) i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNajlepszego Kolego, niech to będzie czas odpoczynku i pełen wspaniałych chwil z bliskimi :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kuba:) wzajemnie wesołych Świat Bożego Narodzenia:)
OdpowiedzUsuńTete, jeszcze parę godzin Bożego Narodzenia zostało, więc: radości i szczęścia!
OdpowiedzUsuń