"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


poniedziałek, 12 listopada 2012

Święto Niepodległości

 Zabiegani jak co roku uczcili na sportowo:) Biegając sztafetowo od świtu do zmierzchu na promenadzie Czesława Niemena w ramach Oficjalnego Świątecznego Treningu. W zasadzie biegiem i nie tylko, bo byli jeszcze klubowi i zaprzyjaźnieni kijkarze:) Oraz jeden rolkarz;) Do szybciej przebierających nogami również dołączali ludzie z poza klubu:) Podobnie jak co roku startująca w reprezentacyjnym dresie Mariola Sojda:)

We wczorajszej "Sztafecie Niepodległości" uczestniczyło 32 Zabieganych i Zabieganek, 29 przyjaciół i sympatyków naszego klubu.
ZC-422km(b)+109km(nw) / Pozostali-302km(b)+34km(nw)+3km(rolki)
co w sumie daje 724km+143km(nw)+3km(rol.)= RAZEM 870km
Tegorocznym rekordzistą został KRZARA 64km(nw) od wschodu do zachodu słońca!

Przez ostatnie dwa lata również tuptałem od początku do końca;) W tym roku odpuściłem, bo minęły trzy tygodnie od Kaliskiej setki i jeszcze czuję ją w kościach he,he...

 Swoją zmianę zacząłem planowo od czternastej w wybornym towarzystwie m.in. Magdy, Moniki i Tomka:) Skład co półgodziny się zmieniał Ktoś kończył inny dochodził, ale humory dopisywały wszystkim:) Nie obejrzeliśmy się jak nadszedł koniec treningu:( w dwie godziny przebiegliśmy dwadzieścia kilometrów! 4x5km ku chwale ojczyzny:)
  Tradycją już stało się, ze  podczas treningu niepodległościowego zwłaszcza Zabiegani starają się mieć elementy ubioru w barwach narodowych. W tym roku nieśliśmy jeszcze na zmianę biało czerwoną flagę:) I nie byliśmy sami, bo "na trasie" spotkaliśmy byłego prezydenta naszego miasta z małżonką, którzy spacerowali... z flagą na ramieniu;)

Aha, a nasz prezes buszował po promenadzie i parku "Las Angelas" z dwoma czworonogami propagując dogtrekking he,he... 
Wielu przypadkowych spacerowiczów nagradzało nas oklaskami i miłymi słowami za to radosne świętowanie:) 

Interwencja służb porządkowych była zbędna;)  Strat materialnych nie było;) Rannych i poszkodowanych również;) Jedynie może bolące co niektórych nogi od biegania i brzuchy od śmichów chichów;) 

Gadżeciarze;) tylko mogliby być zawiedzeni brakiem medali, dyplomów, losowania nagród, posiłków... Cóż trening to trening nawet świąteczny;) Dał nam jednak to co najważniejsze ogromną dawkę hormonów szczęścia co widać na załączonych obrazkach;)

8 komentarzy:

  1. Fajnie, że umiecie się zebrać i pobiegać razem tak na luzie. Pozdrawiam od siebie i Emilii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obejrzałam zdjęcia - bardzo energetyczne!

    OdpowiedzUsuń
  3. I oby więcej takich integrujących biegów a mniej marszów które dzielą :) Gratuluję kilometrażu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przedostatni akapit genialny i bardzo trafny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. co za inicjatywa :) ja sam szukałem biegu w Poznaniu a tu tylko Luboń zorganizował coś na co zapisy skończyły się na długo przed startem, a trzeba było treningowo-niepodległościowo pobiec samemu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super sprawa! Ja uczciłem (przywitałem zarazem) Święto Niepodległości bardzo podobnie. Dwie godziny i dwadzieścia kilometrów (z hakiem) - tyle że po ciemku, po lesie i samemu :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. ale fajna inicjatywa :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki :) cieszę się, że podoba Wam się nasz sposób świętowania. To wszystko tylko dzięki i za sprawą wielu fantastycznym Zabiegankom i Zabieganym;)To szczęście mieć Takich Przyjaciół:)

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13