Jak będzie tym razem? Początkowo bieg solo nie jest taki zły. Lecz pod koniec wsparcie towarzysza niedoli jest nieocenione:) Nie będę ryzykował i dlatego zabieram na te całodzienne tuptanie mojego serdecznego kumpla Kubę:) i Jemu tę setkę dedykuję, bo niedługo czeka Go operacja w CZD.
W ubiegłym roku na Maratonie Solidarności w Gdańsku też biegliśmy razem:) To znaczy ja przebierałem nogami;) ale biegliśmy razem! I gdyby nie On większość trasy pokonałbym samotnie;( Ci szybsi z przodu, wolniejsi z tyłu, a ja pośrodku hi,hi... Myślałem o Nim po drodze i czułem Jego wsparcie duchowe:) Ściskał kciuki, namawiał przyjaciół do dopingowania mnie i chyba dlatego królewski dystans pokonałem bezboleśnie;)
Teraz też już zapowiada trzymanie kciuków! Tylko czy wytrzyma cały dzień? Bo nie chodzi przecież o fizyczne ugniatanie palców, lecz o pamięć że cały czas lecimy;) Może jest trudno, ciężko, niewygodnie. Ma się dość i po prostu zwyczajnie już się nie chce. Jednak razem damy radę!!!
Kuba to świetny towarzysz przekonałem się o tym
pierwszego września w Rzeszowie gdzie wspólnie starowaliśmy w Biegu
Solidarności:) Kumpel najpierw ścigał się na wózku, a później w biegu
głównym cudowna Mama Kuby zaufała mi pozwoliła zabrać Go na trasę:) Było
fantastycznie i obaj mieliśmy wielką radochę:)
Moje medale trzymam w pudełku;( ale ten jeden z Rzeszowa taki sam jak ma mój Kumpel trzymam nad łóżkiem. Ile razy na niego zerknę zawsze wspominam Kubę. Jego uśmiech, mordęgę kiedy jechał sam wózkiem po bruku i jak chciał mnie udusić na rzeszowskim rynku he,he...
Następny post za około sto godzin;)
Moje medale trzymam w pudełku;( ale ten jeden z Rzeszowa taki sam jak ma mój Kumpel trzymam nad łóżkiem. Ile razy na niego zerknę zawsze wspominam Kubę. Jego uśmiech, mordęgę kiedy jechał sam wózkiem po bruku i jak chciał mnie udusić na rzeszowskim rynku he,he...
Następny post za około sto godzin;)
Sześć pętli po piętnaście kilometrów i dyszka na rozgrzewkę nie brzmi strasznie, pod warunkiem, że nie trzeba tego machnąć na raz. Powodzenia i dużo dobrego towarzystwa na trasie .
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki Tete :)
OdpowiedzUsuńKamila z MP
POWODZENIA! Trzymam kciuki! I pozdrowienia dla Kuby!
OdpowiedzUsuńBędę trzymał mocno kciuki wraz z całą moją rodziną biegaczy!!! Marcin B.
OdpowiedzUsuńP.S. Wiem , że dasz radę - tylko pamiętaj co okrążenie 1 piwko:-)
Mocno trzymam kciuki i czekam na relację :)
OdpowiedzUsuń