"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła. Aktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia" *Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić*


poniedziałek, 15 października 2012

Smutek w rodzinie biegaczy

zapanował po wczorajszej tragedii na trasie poznańskiego maratonu. Młody biegacz zasłabł nagle na czternastym kilometrze i mimo reanimacji nie dało się Go uratować:( Co jakiś czas media informują o nagłej śmierci  sportowców na zawodach. Chociaż statystycznie liczba zgonów ludzi uprawiających sport stanowi niewielki odsetek sypią się gromy ze strony ludzi nie lubiących sportu: "biegają, niszczą zdrowie, marnują czas..." itd. A przecież ludzie otyli nie przejawiający żadnej aktywności ruchowej cierpią na choroby układu krążenia lub szkieletowo - mięśniowego o wiele częściej niż Ci którzy regularnie uprawiają sport. Niektórzy jednak nie przyjmują do wiadomości, że czy nam się to podoba czy nie śmierć jest obecna w naszym życiu i nikt nie jest nieśmiertelny. Ludzie umierają na ulicy, w pracy, w wypadkach, na weselach, na pielgrzymkach i w kościołach...
Krótko po przygnębiającej informacji z Poznania mój młodszy kolega biegacz na forum napisał: "Nie wiem czy na miejscu jest cieszyć się z wyników kolegów w Poznaniu... skoro jeden z Nas Maratończyków start w Maratonie Poznańskim przypłacił życiem... Mnie już przestały cieszyć wyniki biegnących kolegów w Poznaniu"
Więc pozwoliłem sobie Mu odpisać: "Bardzo żal mi młodego Biegacza który zmarł na trasie maratonu. [*] Ogromna to tragedia. Współczuję Jego bliskim. Ale cieszę się z sukcesów Naszych Kolegów, którzy włożyli przecież w swoje przygotowania ogrom pracy. Niestety takie jest życie. Nikt nie zna dnia i godziny. Ludzie umierają, rodzą się i świat kręci się dalej." Może Komuś wydać się to nieco brutalne, lecz taka jest rzeczywistość. Rodzimy się i już nasza "świeca" z dnia na dzień topnieje. 
"Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą" piękne słowa wypowiedziane przez ks. Jana Twardowskiego.
Tak ludzie odchodzą. Ale nam nie wolno się poddawać. Ból po stracie zwłaszcza najbliższych jest ogromny. Niemniej życie toczy się dalej i trzeba się z tym pogodzić. Oczywiście jest to trudne, lecz nie nie możliwe, bo jak mądre porzekadło mówi: *czas leczy rany*
Na pewno nam ludziom wierzącym jest łatwiej. Nadzieja i wiara, że po ziemskim pielgrzymowaniu udajemy się do Domu Ojca, krainy szczęśliwości gdzie kiedyś przyjdzie nam się razem ponownie spotkać daje wielką moc wytrwania. Jasne smutek, żal, ból to wielka próba i nie wszyscy umieją jej sprostać. Jednak żaden człowiek nie rodzi się na próżno i na darmo nie umiera.
W takich chwilach zwłaszcza wspominamy Tych którzy odeszli do wieczności i biegają w niebiańskich maratonach. Jedną z takich osób jest Basia Szlachetka. Biegaczka, Maratonka, niesamowita kobieta. Zaczynałem swoją przygodę z bieganiem w czasie kiedy ONA walczyła z chorobą. To Jej przykład dawał mi siłę i wytrwałość w pokonywaniu szeregu moich wielkich słabości. 

 .......
Już za cztery dni  rewelacyjna impreza w  Blizanowie:) Meteorolodzy zapowiadają piękną pogodę jak na Polską Złotą Jesień przystało;) Od wczoraj wypoczywam i trenuje... mentalnie długie bieganie w myślach  hi,hi... 
W czwartek i sobotę przebiegłem po dwadzieścia kilometrów, a w piątek przy minus jeden z Elf_ik-iem dokonaliśmy "próbnego" otwarcia sezonu morsowego he,he... Fotka słabej jakości z telefonu nie daje pełnego obrazu, lecz opary nad powierzchnią wody i prześwitujące  słońce dawało kapitalne wrażenie;) 
 Przedsmak był, ale oficjalnie ruszamy 18 listopada;)

10 komentarzy:

  1. Dlatego uważam, że przed startem w maratonie, warto iść do lekarza. Wystarczą proste badania żeby sprawdzić, czy nie ma się wrodzonych wad serca. Badać się, badać i jeszcze raz badać!

    Niedawno sprawdzałam, czy są w internecie nowe informacje o biegaczce, mojej rówieśnicy, która w tym roku zmarła na maratonie w Londynie. Okazało się, że miała wadę serca wykluczającą taką aktywność jak maraton i o tym wiedziała. Pewnie była przekonana, że jednak nic się nie sanie...
    Można jedynie mieć nadzieję, że inni wezmą sobie te tragedie do serca i przynajmniej od czasu do czasu zrobią badania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie to napisałeś Tomku :) Smutne, ale prawdziwe. A Basia Szlachetka jest moją idolką, niesamowita kobieta z niej była :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A co do tego co napisała Emilia to jestem ciekawa czy takie badania może zlecić lekarz rodzinny w ramach NFZ? Nie orientujecie się?

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mądrze napisane. ps. czasem jest też ukryta wada serca, ktora ujawnia się nagle i to niestety w swoim najgorszym wydaniu - znam taki przypadek. Ale pewnie komplet badań pomaga zapobiegać takim historiom

    OdpowiedzUsuń
  5. Emilia, większość ludzi jak im nic nie dolega to i tak nie przeprowadza badań kontrolnych (które powinny być pod groźba wysokich grzywn w każdym zakładzie pracy przeprowadzane co roku!), a co dopiero ktoś kto uprawia sport amatorsko i już samo to że nie czuje żadnych dolegliwości podczas jego uprawiania utwierdza go w przekonaniu że jest zdrów jak ryba aż stała się rzecz przykra bo pewnie można było temu zapobiec.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to napisał Wojtek Staszewski, jeszcze nikt nie umarł od biegania, chociaż zdarza się, że ludzie umierają podczas biegania. Smutna jest śmierć biegacza, ale jeszcze smutniejsza jest konieczność tłumaczenia malkontentom (a czasami wręcz ignorantom), że bieganie to nie jest sport ekstremalny. Ale idąc tokiem takiego myślenia dojdziemy do wniosku, że to życie jest niezdrowe - kto żyje ten umiera...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie. Najgorsze jest to, że pseudoeksperci uważają teraz, że to maraton jest zabójczy. A przecież to był dopiero 14 kilometr, więc gdzie tu maraton. Równie dobrze mogło zdarzyć się np. przy wchodzeniu po schodach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moim zdaniem najbardziej prawdopodobne jest że w Poznaniu było tak jak w Londynie.

    @Beata - Takie badania to chyba są darmowe - ja mam z pracy abonament medyczny i przed Paryżem zrobiłem sobie ekg spoczynkowe i wysiłkowe i nic za to nie płaciłem. Wydaje mi się że przez samo NFZ też można to zrobić za darmo. Tylko konieczne jest skierowanie od kardiologa więc kolejność taka: lekarz rodzinny->kardiolog->badanie. Wystarczy powiedzieć że chce się przebiec maraton i dlatego chce się zrobić ekg wysiłkowe. Natomiast ekg spoczynkowe jest częścią tego wysiłkowego więc nie trzeba oddzielnie prosić o dwa skierowania.

    Myślę że przytłaczającą większość wad serca takie badania wyłapie. Wiadomo że nigdy nie mamy pewności czy dożyjemy jutra ale po takim badaniu nie bałem się biec maratonu (że mi "pikawa siądzie" w trakcie :) ).

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest tylko jedno ale moi drodzy. Teoretycznie wszystko gra. Gorzej w praktyce. Jeśli w ramach nfz chce się dostać do kardiologa to trzeba czekać ROK! Kto ma indywidualne ubezpieczenie np w pracy to może z marszu. Ale w ramach nfz do większości specjalistów trzeba czekać miesiącami. Pisałem już kiedyś lekarz sportowy przyjmuje na nfz tylko do 21 roku życia potem odpłatnie co dla mnie jest totalna bzdurą. Oczywiście lepiej zapłacić i przebadać się! Żyjecie w tym kraju i słyszycie (czytacie)że większość ledwo ciągnie i oszczędza na czym się da. Nie wykupują ludzie leków, bo Ich nie stać, itp. Niby zachęca się do chodzenia do lekarza na badania kontrolne. Niby bo wielokrotnie od lekarza nie można się doprosić skierowania na badania. Ostatnio każą czekać nawet chorym na raka, gdzie wczesna terapia daje tylko szanse na wyleczenie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na forum bieganie.pl jest wpis kolegi tego biegacze który zmarł. Miał na imię Paweł, jak się poszpera po sieci to można nawet znaleźć jego nazwisko, numer startowy i nawet zdjęcia z trasy (dwa znalazłem). Widać że był już zmęczony. A co do powodów takiego tragicznego finału: okazuje się że on biegał maksymalnie po kilka kilometrów, zaczął niedługo przed maratonem, nie badał się a podobno miał jakieś predyspozycje do chorób krążenia (nie wiem jakie - domyślam się że chodzi o takie choroby w rodzinie). No i najgorsze jest to że on się założył że dobiegnie w 3:30.
    Zastanawiam się czy nie powinni zrobić tego ekg obowiązkowego dla startujących w maratonie... uciążliwe ale może ocalić niektórych nieodpowiedzialnych

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13