"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


poniedziałek, 17 września 2012

rzuć te kije

pokrzykiwali do mnie Zabiegani na czwartkowym treningu po trasie biegu częstochowskiego;) Bo tym razem wybrałem się  z Mateuszem i Tadeo na test nowej trasy nw. Kiedy tak mnie zachęcali by przyłączyć się do szybciej przebierających nogami to jakaś nutka tęsknoty w głowie się pojawiła he,he... Tym bardziej, że przy typowo jesiennej pogodzie mniej bym zmókł szybciej poruszając się między kroplami deszczu;) 

W sobotę na spotkaniu biegowym w alei brzozowej umówiłem się z Edkiem na niedzielną dychę w Kłobucku:) Jubileuszowy X bieg Szlakiem Jana Długosza zgromadził w tym roku rekordową liczbę uczestników:) Trasa to trzy pętle, a na każdej swojego rodzaju dwustopniowy podbieg;) Najpierw lekko pod górkę, trochę luzu i długi ostry podbieg. Pierwsza i ostatnia pętla dłuższa o dobieg "z i na" stadion. Kiedyś brama startu i mety zlokalizowana była na ulicy przy sali Domu Kultury, ale obecny wariant z wykorzystaniem stadionu to zmianą na plus. Kameralny bieg jest jedną z wielu imprez organizowanych przez PSE "Wieniawa" w ramach Dni Długoszowskich. 

W niedziele słoneczko długo spało;) i dopiero na godzinę przed biegiem wyszło "popracować" Część biegaczy narzekała, bo zapowiadała się idealna pogoda, a tu solarka;) 
Najlepiej biegło mi się nie wiem czemu, ale na podbiegach? Znam tę trasę, bo to mój czwarty lub piąty bieg  w tym mieście i zawsze czekam na tę górkę:) Nie szarżowałem, bo coś kostka ostatnio się buntuje, więc dopiero od ostatniego podbiegu zacząłem biec;) Wyników na razie brak:( mój stoper pokazał 51:04. (51:10)
Pierwsza pętla osiemnaście, druga siedemnaście i trzecia szesnaście minut:) Z licznego grona pomarańczek /Zabieganych/ Jola, Mirek i Jaro wywalczyli pudła w kategoriach wiekowych, a Marcel został najmłodszym uczestnikiem biegu:) Wielkie brawa i gratulacje!!! Lubię te imprezę, bo przyciąga biegaczy z najbliższych okolic i zawsze jest okazja pogadać ze znajomymi:) Teraz było podobnie fajna atmosfera i mile spędzone niedzielne popołudnie. Co niektórym uczestnikom brakowało losowania upominków po dekoracjach i byli trochę rozczarowani, bo startowe w tym roku 20 zeta. Był jednak medal, posiłek, picie na trasie i mecie oraz oczywiście nagrody dla najlepszych. 

Darek proponuje wyjazd do Kalisza:) Strasznie kusi mnie ten supermaraton, bo byłaby to moja trzecia kaliska setka:) Na razie zwlekam z decyzją;( i próbuję przekonać kostkę, aby się nie wygłupiała;) Oszczędzam ją, smaruję, masuję... Gdyby to była prawa mógłbym jej wybaczyć, bo przed dwoma miesiącami skręciłem;( Ale lewa? Na szczęście woda w naszym "bałtyku" coraz zimniejsza;) może "krioterapia dla ubogich" pomoże hi,hi...

8 komentarzy:

  1. Ja co do udziału w tym kultowym supermaratonie podejmę decyzję za 2 tygodnie.
    Pozdrawiam
    Verdi

    OdpowiedzUsuń
  2. Tomek, zadziwiasz mnie po raz kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna setka mówisz? Nawet mi się to w głowie nie mieści. Ale trzymam kciuki za kostkę!

    OdpowiedzUsuń
  4. 100 km to jakaś kompletna abstrakcja dla mnie. Mam nadzieję, że kostka będzie współpracować i doczekamy się relacji :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty to masz zdrowie :)
    no a jak kusi to trzeba zrobić wszystko by kostka się wyleczyła.
    Zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  6. *Verdi świetna wiadomość:)choćby dlatego zrobię wszystko, żeby pojechać do Blizanowa:)
    *Beata to już Cię wcześniej czymś zadziwiłem?;)
    *Emilio, Adamie, Arturze bardzo dziękuję:)takie wpisy są nieocenione:) bo ultra biega się głową i tylko przebiera nogami;)co do relacji:) poniżej linki do dwóch poprzednich setek (przyznaję się bolało;)

    http://tete-bieganiemojapasja.blogspot.com/2008/10/jak-ja-to-zrobiem.html

    http://tete-bieganiemojapasja.blogspot.com/2009/10/czas-lizac-rany.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Tete, pewnie ta nieskręcona kostka była bardziej obciążana i teraz bierze odwet. Kuruj ją i niech Cię dobrze niosą obydwie nogi na Setce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki Haniu:) też tak dedukuję;)zwłaszcza, że skręcenie "zabiegałem";( Na zimę za wcześnie;)ale woda już zimna:) więc codziennie robię letnie morsowanie i... zobaczymy:)

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13