"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła. Aktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia" *Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić*


niedziela, 19 lutego 2012

[321] Ostatki...

Ostatni weekend karnawału, czyli ostatki. W poprzednią niedzielę nie mogłem być na morsowaniu walentynkowym:( więc jak usłyszałem propozycję nocnego morsowania byłem za, a nawet przeciw hi,hi... Ktoś rzucił hasło ognisko:) Inny kiełbaski;) zaproponowałem chleb, Krzara smalec i machina ruszyła:) Kiedy ? W tygodniu nie wszystkim pasuje. Wiadomo obowiązki zawodowe, rodzinne itp. itd. Szybka decyzja: będą "nocne" zmorsowane ostatki! Tradycyjnie o czternastej Morsy robią wannę, a potem punkt osiemnasta wszyscy spotykają nad przeręblą. Dodatkowy plus wanna będzie gotowa na niedzielne cotygodniowe morsowanie. Tym sposobem dla wytrwałych dwa morsowania dzień po dniu:) A dla Tych co w sobotę nie mogą:( szansa na kąpiel niedzielną:) Wypaliło! Oj działo się! Madlen przygotowała oprawę artystyczną, Grzegorz fajerwerki i nie typowo jak dla nas w większości biegających... rozgrzewka na miejscu. Przyczyna prozaiczna:) W ciemnościach łatwo skręcić nogę na naszych wertepach.
Atmosfera była tak gorąca, że woda w naszej wannie parowała;) Niesamowity i niepowtarzalny klimat to oczywiście zasługa Foczek i Morsów oraz naszych wiernych Kibiców. Ale tego nie da się po prostu opisać:
 A teraz super film Morsa Dawida Mikuda  z dzisiejszego morsowania:)



Od trzech sezonów zimą równolegle z bieganiem jest w postach o morsowaniu;) Cóż... Morsowanie także uzależnia:) Jasne, że nie wszystkich:) Papierochów próbują prawie wszyscy, a tylko niektórzy wpadają sidła nałogu. W większości uczestnicy naszych zimowych kąpieli łapią bakcyla i twierdzą jak JaMayca: "już nie wyobrażam sobie zimy bez zimowych kąpieli." 
To teraz o zimowym bieganiu:) Chociaż mróz w odwrocie! 
Niby amerykański świstak przewidział jeszcze sześć tygodni zimy, ale ja na treningu spotkałem naszą wiewiórkę biegającą po śniegu i śmiem twierdzić, że "idzie wiosna ze wschodu" he,he...Najniższa temperatura na treningu w minionym tygodniu to -10 w poniedziałek i chyba dlatego pobiegałem szybciej;) Wtorek gimnastyka. Środa -4 spokojne bieganie i trochę "pod górkę" Czwartek klubowy trening na trasie biegu częstochowskiego z dokładką;) Piątek luzik:) Za to w sobotę na cotygodniowym spotkaniu z deka "upodliliśmy" się na bialskich polach;( Temperatura na plusie, lecz mokry, ciężki śnieg nie pozwalał rozwinąć skrzydeł;) Dziś "powtórka z rozrywki" czyli znowu pluskanie w zimnej wodzie:) Na rozgrzewkę trochę biegania i zgodna opinia: stacjonarnie idzie się rozgrzać, ale nie ma jak grzanie się w biegu! Podsumowując: 68 kilometrów w pięciu wyjściach.

2 komentarze:

  1. Rewelacyjnie to wygląda na filmiku.

    Ale ja też czuję w kościach, że idzie wiosna i trzeba będzie się przestawiać na wyższe temperatury.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale świetne ostatki! Ja też bardzo wierzę w to, że najgorsze mrozy już sobie poszły.

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13