Jesień za oknem; Rano 0 stopni na termometrze. Na liczniku 2000 km pokonanych biegiem w tym roku. Wiec wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że wkrótce pożegnamy A.D. 2010. Synoptycy straszą wczesną, mroźną i śnieżna zimą, ale tym się specjalnie nie zrażam, bo lubię "biegać po białym" ;) Jedyne co mnie zawsze o tej porze roku załamuje to krótki dzień i brak światła słonecznego. Gdyby nie bieganie, które jest dla mnie "ładowaniem akumulatorów" padałbym jak ten zając w telewizyjnej reklamówce. Po wrześniowym bieganiu od przypadku do przypadku październik zaczął się nieźle, bo od startu w Złotej Mili Częstochowy. O wrażeniach pisałem poprzednio, więc teraz tylko wyniki dla statystyki ;) Złota Mila to także ostatni bieg w ramach Grand Prix Zabieganych 2010 :) Nie nastawiałem się specjalnie na konkursowe imprezy, ale i tak załapałem się na miejsce otwierające drugą dziesiątkę ;) A tym samym wpadło mi dziesięć punktów do Pucharu Zabieganego Roku 2010. Niby taka zabawa, lecz ta wewnętrzna rywalizacja dla niektórych stanowiła dodatkową motywację. W tym tygodniu dni biegowe to: poniedziałek*środa*czwartek*sobota i odpowiednio 10*12*16*15km. Dwa pierwsze dni sam na sam ;) W czwartek wspólne "udeptywanie" trasy biegu częstochowskiego i sobota stałe cotygodniowe dreptane pogaduchy w alei brzozowej. Niedziela luzik i w poniedziałek chyba też. Bo nasz Klub Ludzi Aktywnych Zabiegani Częstochowa pomaga w ramach współpracy w przeprowadzeniu Biegu Papieskiego. Co roku na początku października impreza ta organizowana jest na błoniach jasnogórskich. Głownie przeznaczona dla dzieci i młodzieży ze wszystkich typów szkół. Chociaż jest też bieg w kategorii open. Niestety z uwagi na start w godzinach przedpołudniowych *wcześniej* urodzonych biegaczy amatorów jest niewielu. Najlepsze jednak są biegi dzieciaków z najmłodszych klas szkół podstawowych. Maluchy bardzo przeżywają swój start co widać zwłaszcza na fotkach ;) Sezon prawie się kończy (startowy ;) Lecz sporo naszych wybiera się do Uniejowa na dyszkę, a potem moczenie w basenach z wodą z gorących źródeł :) Sam się jeszcze zastanawiam jechać? Podobno jest super. Tak twierdzą "stali bywalcy" ;) Z ostatniej chwili wieści donoszą, że dokładnie za miesiąc Zarząd przygotowuje podobnie jak w roku ubiegłym ogólnie dostępny oficjalny trening Zabieganych z okazji Święta Niepodległości. Żeby uatrakcyjnić świąteczne bieganie start wyznaczony jest na godzinę wschodu słońca, a zakończenie o zachodzie. Zabiegani i wszyscy chętni biegają po wyznaczonej trasie na promenadzie im. Czesława Niemena. Członkowie klubu robią zmiany sztafetowe :) Tak by przez cały czas Zabiegani byli na trasie i mogli do Nich przyłączyć się inni miłośnicy biegania. Oczywiście każdy sam decyduje jak długo biega i ile pokona kilometrów. Rok temu Prezes jak przystało na wodza dał wszystkim przykład i zaliczył ponad trzydzieści kilometrów, a warunki pogodowe nie były najlepsze. Może i ja w tym roku zapatrzę się na Bema i zrobię dłuższe wybieganie ;) No, bo niestety na tegoroczną kaliską setkę się nie zanosi :( Ważne, że rok temu pojawiło się trochę początkujących biegaczy, oraz takich którzy zostali z Nami na dłużej ;) Progresja liczby uczestników szczególnie niezrzeszonych byłaby wskazana ;). Wow! o mały włos zapomniałbym ! Jutro trzymam kciuki za Zabieganych, naszych sympatyków i wszystkich startujących ! W .... /jak dla mnie najlepszym polskim maratonie/ w.... (stolicy krainy kwitnącego ziemniaczka;) POZNAŃ MARATON. Byłem dwa razy i było świetnie :) Fantastyczni kibice, dobra organizacja, gościnni gospodarze, fajna trasa, super atmosfera... Chciałbym tam jeszcze kiedyś wystartować :)
| |||||||||||||||||
| |||||||||||||||||
| |||||||||||||||||
| |||||||||||||||||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz