Tylko siedemdziesiąt siedem kilometrów zrobiłem od kaliskiej setki, a minęły już cztery tygodnie. Wypocząłem; nabrałem sił... i wagi ;) "mięsień piwny" też jakby się zaokrąglił ;) Więc koniec laby i od jutra pomalutku wracam do regularnego biegania:) Na początek lajtowo co drugi dzień... W zeszłym roku o tej porze miałem już sprecyzowane plany odnośnie tegorocznych startów. Myślałem o trzech brakujących do korony maratonach, a nawet o jubileuszowej 25 setce kaliskiej. Teraz wiem na pewno: chcę biegać! A starty ? Pewnie jakieś będą... Ale na razie to duża niewiadoma... W sobotę przekroczyłem sumę 2000 kilometrów przebiegniętych w tym roku. O tej porze w roku ubiegłym było o ponad czterysta więcej... Najważniejsze jednak, ze główne cele biegowe w roku 2009 zostały zrealizowane. Korona zdobyta i druga setka zaliczona; nawet czas poprawiony :) ! Analogicznie jak w 2008 roku miałem 15 startów i ... całe mnóstwo kapitalnych niezapomnianych wrażeń. Chwilami było ciężko i trudno. Zaraz po Dębnie operacja pęcherzyka żółciowego i przymusowa przerwa od biegania. Jednak dzięki Bogu obyło się bez poważnych kontuzji. Dolegliwości jakieś tam po drodze były, ale jak to mówią: "Jeśli człowiek po czterdziestce budzi się rano i nic Go nie boli, to nie wie czy jeszcze żyje" ;) hi hi hi... Do końca roku udziału w imprezach nie przewiduję.Napewno sobotnie spotkania na Bialskiej i na codzień moja "podręczna" trasa. Co niektórzy pewnie pomyśleli (tak długo mnie nie widząc), że przeszły mi już te... fanaberie :) czyt. bieganie. Muszę zatem wyprowadzić Ich z błędu :) *Stałym osobistym* kibicom /mam szczęście mieć Takich/ również warto się przypomnieć, by się nie martwili, że coś mi się stało. Święty Mikołaj za pasem i wychodzi, że list trzeba wysmarować...Bo amortyzacja w butkach dogorywa; a na dodatek cosik padło w podeszwie pod piętą. Skrzypi i jakoś stopa leci na bok. 'Prawdożpodobnież' wkrótce mają otworzyć w Poczesnej - Decathlon, więc może jakieś 'promocyje' na otwarcie zrobią ;;) Na razie, na szczęście mam jeszcze Brooksy...Prognoza pogody długoterminowa na razie zimy nie przewiduje, temperatury powyżej zera, czyli warunki do biegania znakomite. Bardzo lubię biegać "po białym" lecz przyznaję "ślizgawica mnie odstrasza :) Dzień tylko bardzo krótki, ale jeszcze grudzień zleci i "na nowy rok, na barani skok" ....
| |||||||||||||||||
| |||||||||||||||||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz