Jeszcze tydzień "urlopu" od biegania i zaczynam nowy sezon... Po setce kaliskiej wyluzowałem i od razu widać efekt na wadze hi hi hi. Gimnastyka, rowerek stacjonarny i raz lub dwa razy w tygodniu tuptanie, ale zupełnie lajtowo. Ciężko przecież odpuścić wspólne sobotnie 'dreptane pogaduchy' w alei brzozowej. Zresztą o całkowitym rozbracie z bieganiem nie ma mowy. Ostatnio znowu sąsiad; ten sam który kiedyś z poważną miną udzielał mi reprymendy: "podpadłeś mi pan" !!! nie widzę, żebyś pan biegał" !!!! ;) Teraz też zatrzymuje mnie w kiosku i od razu: "co to nie biega pan"? ! No i czy można *rzucić* bieganie jak się ma takich wiernych 'osobistych' kibiców ;) Od Kalisza trzy tygodnie, ale działo się działo... Zwłaszcza w ostatnich dniach. W Dzień Niepodległości i imieniny miesiąca /11-11 br/ nasz klub przeprowadził "oficjalny" dostępny dla wszystkich 'świąteczny trening'. 91-wszą Rocznicę Odzyskania Niepodległości uczciliśmy sztafetą "od świtu do zmierzchu" Biegaliśmy po promenadzie Cz. Niemena i lasku aniołowskim od 6:50 do 15:50. Dziewięciogodzinną 'dniówkę' podzieliliśmy między sobą tak, aby zawsze Ktoś z naszych był na trasie. Zaprosiliśmy przez media na 'biegowe świętowanie' wszystkich chętnych i pomimo niesprzyjających warunków atmosferycznych /deszcz/ wszyscy fajnie się bawili :) Sztafeta pokonała blisko dziewięćdziesiąt jeden kilometrów, wszyscy jej uczestnicy w sumie ponad pięćset. Najwięcej przebiegł sam prezes, ale wiadomo szef daje przykład ;) Fotomigawki w galerii na naszej stronie.
http://zabiegani.czest.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=395&Itemid=67
W sobotę z delegacją Zabieganych udaliśmy się za granicę (woj. śląskiego;) Na tę wyjazdową "sesję" do Gorzkowic byliśmy zapraszani przez Tadeo i Karola już od pewnego czasu. Zawsze jednak coś stawało na przeszkodzie; a to starty w imprezach, to znowu sprawy osobiste. Teraz podzieliliśmy się: cztery osoby podjęły sobotni 'dyżur' na Bialskiej, a ósemką ruszyliśmy na Gorzkowice. Na miejscu Karol zaproponował rundę wokół zalewu Cieszanowickiego. Trasa około dwunastokilometrowa przez las, trochę asfaltem i zaporą bardzo fajna. Tym bardziej, że pogoda sprawiła nam miłą niespodziankę. Słonko i dziesięć stopni na plusie to dla biegacza o tej porze roku aura wymarzona. Jakby w nagrodę za świąteczne bieganie w deszczu, chyba, że Karol ma specjalne względy w niebie ;) Po prawie półtoragodzinnym bieganku w znakomitych humorach gospodarze podjęli nas posiłkiem regeneracyjnym. O szczegółach nie piszę, co by czytający nie dostali "pypcia" na języku ;) Aha, Karol z Olą przedstawili nam ośmiomiesięcznego Filipka potencjalnego przyszłego Zabieganego :) Tata zabiegany, mama zabiegana, dziadek zabiegany, więc Filip nie ma wyjścia :).... Fotorelacja:
http://picasaweb.google.pl/kubot84/Gorzkowice?feat=directlink#
Po niedzieli jeszcze laba, potem... żeby nie zawieść sąsiada wracam na biegowe ścieżki ;)
http://zabiegani.czest.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=395&Itemid=67
W sobotę z delegacją Zabieganych udaliśmy się za granicę (woj. śląskiego;) Na tę wyjazdową "sesję" do Gorzkowic byliśmy zapraszani przez Tadeo i Karola już od pewnego czasu. Zawsze jednak coś stawało na przeszkodzie; a to starty w imprezach, to znowu sprawy osobiste. Teraz podzieliliśmy się: cztery osoby podjęły sobotni 'dyżur' na Bialskiej, a ósemką ruszyliśmy na Gorzkowice. Na miejscu Karol zaproponował rundę wokół zalewu Cieszanowickiego. Trasa około dwunastokilometrowa przez las, trochę asfaltem i zaporą bardzo fajna. Tym bardziej, że pogoda sprawiła nam miłą niespodziankę. Słonko i dziesięć stopni na plusie to dla biegacza o tej porze roku aura wymarzona. Jakby w nagrodę za świąteczne bieganie w deszczu, chyba, że Karol ma specjalne względy w niebie ;) Po prawie półtoragodzinnym bieganku w znakomitych humorach gospodarze podjęli nas posiłkiem regeneracyjnym. O szczegółach nie piszę, co by czytający nie dostali "pypcia" na języku ;) Aha, Karol z Olą przedstawili nam ośmiomiesięcznego Filipka potencjalnego przyszłego Zabieganego :) Tata zabiegany, mama zabiegana, dziadek zabiegany, więc Filip nie ma wyjścia :).... Fotorelacja:
http://picasaweb.google.pl/kubot84/Gorzkowice?feat=directlink#
Po niedzieli jeszcze laba, potem... żeby nie zawieść sąsiada wracam na biegowe ścieżki ;)
| |||||||||||||||||
| |||||||||||||||||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz