W środę minął tydzień nie biegania. W międzyczasie poćwiczyłem gimnastykę, "pokręciłem" trochę na rowerku stacjonarnym; no i odpoczywałem. Wysmarowałem dwie tubki żelu i zjadłem trochę tabletek.Wychodzi, że ból, który wlazł mi w łydkę jest z tych 'do zabiegania' Już tak kiedyś "zabiegałem" ból dużego palucha, potem śródstopia i kolana :) Też smarowałem smarowałem, smarowałem... I nic potem zabiegałem i spokój :) Teraz to samo najpierw takie jakby drętwienie z zewnętrznej strony później ból z tyłu pod łydką, a teraz *łazi* coś to tu to tam, czyli trzeba zabiegać draństwo. Najważniejsze, że po bieganiu jest lepiej, a nie gorzej. W środę zrobiłem siedem kilometrów, po siedmiu dniach luzu i trudniej było zacząć niż po bieganiu. W czwartek po ćwiczeniach super, ale w piątek gorzej.W sobotę przed blachownieńską ósemką; spotkanie biegowe w alei brzozowej i jedenaście kilometrów równym tempem. Po południu coś się odezwało kolanko i łydka, lecz po spacerze przeszło. Czyli wyjścia nie ma....'trza' dziadostwo zabiegać. W niedzielę obudziłem się i łydkę "czuję" pochodziłem i się rozeszło po kościach. Pojechałem do Blachowni wcześniej z radochą w sercu- nic mi nie dokucza! :) Lecz jak to mówią nie chwal dnia przed zachodem słońca... Zacząłem rozgrzewkę i "strach w oczach" ;) No, nie nie teraz... !!! truchtam, masuję,delikatnie rozciągam... Normalnie szok... Zbliża się godzina startu, a tu człapię jak szkapa dorożkarska... Staje na starcie pierwsze metry i ... przeszło. Ki diabeł ??? Nerwoból? Albo żyła ? Trzeba fachowca, nie ma co kombinować! Najważniejsze:!dałem radę!:)poprawiłem czas z wiosny o blisko minutę! Spędziłem większą część niedzieli na kapitalnej imprezie w licznym Gronie Zabieganych! Poznałem nowych ciekawych ludzi! A w nagrodę los dał mi finiszować noga w nogę z Elf_ik-iem sympatyczną dziewczyną, która świetnie zadebiutowała na Przełajowej Ósemce. Sama impreza: jak zwykle u Jacka Chudego Wielkie Święto Biegaczy!!! :) Organizatorzy zasłużyli ponownie na uznanie i brawa !!! Bardzo dobrym gestem było zadedykowanie tego biegu ś.p. Zdzisławowi Nowakowi niedawno zmarłemu burmistrzowi Blachowni; Niech odpoczywa w pokoju wiecznym... Mecenasowi blachowieńskiego biegu. Najwyższe wyrazy szacunku i podziękowania należą się Gościowi Honorowemu; żonie zmarłego burmistrza, Która teraz w tym trudnym dla Niej okresie życia wraz z córkami była z nami biegaczami.
Poniżej linki do galerii zdjęć z Biegu w Blachowni:
http://picasaweb.google.pl/cientok/PrzeAjowaOsemka30082009?feat=directlink#
http://picasaweb.google.pl/mxxxk.tecza/PrzeAjowa8WBlachowni?feat=directlink#
http://picasaweb.google.pl/cientok/PrzeAjowaOsemka30082009?feat=directlink#
http://picasaweb.google.pl/mxxxk.tecza/PrzeAjowa8WBlachowni?feat=directlink#
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz