W poniedziałek wracam do biegania po czterotygodniowej przerwie spowodowanej skręceniem stawu skokowego. Prawie już nie odczuwam skutków urazu, mówię prawie, bo czasem jak "wykręcę" stopę to coś tam mnie jeszcze "szczyka". Wydaje mi się, że naprawdę dużo dała mi "wodna rehabilitacja" pływanie, a co za tym idzie ćwiczenia w wodzie. Miałem już dziś zrobić próbny rozruch, ale w pobliskim Złotym Potoku odbywa się doroczne "Święto Pstrąga", fajna impreza na wolnym powietrzu. Szkoda tylko, że pogoda tak jak w ubiegłym roku trochę zawiodła; dobrze, że smaczne rybki (pstrągi) serwowane na różne sposoby wynagradzają ten mankament z nawiązką. W ubiegłym roku próbowałem pstrąga smażonego w panierce z migdałów, więc dzisiaj dla odmiany wziąłem w panierce z sezamu no i palce lizać! Świeża rybka dobre piwo i nawet padający z nieba kapuśniaczek nie przeszkadza. Dla aktywnych też nie brakowało atrakcji; turniej piłki plażowej, bieg dla dzieci w płetwach, rzut podkową itp. W czerwcu br. w czasie dni Janowa udało mi się w tej ostatniej konkurencji zdobyć puchar wójta gminy Janów. Niestety teraz ekipa strażaków była nie do pokonania i musiałem zadowolić się piątą lokatą. Cieszę się jednak, bo na kilkadziesiąt osób /podobno ok. siedemdziesięciu/ biorących udział, piąta pozycja to dla mnie duży sukces. Tym bardziej, że podobno strażacy ostro trenują, a ja mam tylko kilka razy w roku okazję sobie porzucać. Coraz większą furorę robią te zawody zwłaszcza, że każdy może brać w nich udział, a i emocji nie brakuje. Jutro niedziela odpoczywam, a w poniedziałek,... już się nie mogę doczekać, asicsy na nogi i sobie potruchtam!!! Ostatnio śniło mi się, że biegałem, a jak zobaczyłem biegacza który robił rundki wokół "naszego bałtyku" to chciało mnie poskręcać z zazdrości, że tak sobie hasa.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz