stopni plus i ani drgnie słupek słupek na termometrze he,he... Do tego zimny wiatr, więc pod spodenki pierwszy raz w tym sezonie cienkie getry, żeby nie wyziębić kolanów hi,hi... Bo chciałem trochę dłużej, ale wolno;)
Po dwóch kilometrach wystraszyłem się sam siebie hi,hi... Jakiś taki słabo silny się czułem. Nogi nie przebierały jak należy. Pomyślałem zatem "z czym do gości" he,he... Ósemka dziś to będzie sukces;)
Jednak po piątce przełączył się czarodziejski pstryczek i wyszedł bieg z narastającą prędkością;) Druga połowa treningu było rewelacyjna! Nóżki przebierały szybciej, układ mięśniowo szkieletowy współgrał z oddechowym jak trybiki w szwajcarskim zegarku;)
Kapitalnie mi się biegało:) Przez chwilę myślałem nawet szkoda, że to nie zawody, bo jeszcze mógłbym podkręcić tempo;)
W ostatnim dniu tego tygodnia zrobiłem prawie, lub niecałą jedenastkę he,he...
W całym minionym tygodniu 38 kilometrów w czterech wyjściach.
Gdzie te czasy, kiedy średni tygodniowy kilometraż był około sześćdziesięciu kilometrów:(
Nic to! Jutro wolne:) Czerwona kartka w kalendarzu, znowu mięso na obiad hi,hi... i odpoczynek oraz regeneracja:) Cytat dnia:
„Ból jest nieunikniony. Cierpienie jest opcjonalne.” - Haruki Murakami
Przysłowia na dziś:
Przysłowia na dziś:
"Na Święty Franciszku, czego się chłopie po polu kręcisz?"
"Po Świętym Franciszku pasą bydło na żytnisku."
"Na świętego Franciszka odlatuje pliszka"
„Październik stoi u dwora, wykop ziemniaki pora”
„W październiku, gdy liść z drzewa niesporo opada,
późną to wiosnę zapowiada”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz