wolno? pyta mnie dziś Gościu na "Bałtyku". Odpowiedziałem - mam czas do osiemdziesiątki, więc po co się śpieszyć hi,hi... Chyba nie do końca zrozumiał, albo zrozumiał;) bo powiedział: no tak! ma pan jeszcze dużo czasu.
Wczoraj z racji obowiązków tylko dwadzieścia pięć minut pedałowania na rowerku stacjonarnym.
Po ostatnim bieganiu już po pewnym czasie wystraszył mnie ból w okolicy biodra:( Pomyślałem sobie pokonałem bolący pośladek. Potem kolano i stopę to teraz coś nowego.
Po kręceniu pedałami trochę przeszło, ale do dziś czułem dyskomfort.
Od rana obowiązki. Potem robienie chleba na zamówienie Kuby;) W Światowym Dniu Chleba chociaż o tym święcie nie wiedziałem he,he...Później obiad, a że z pełnym brzuchem ciężko biegać odczekałem odczekałem godzinkę i kierunek "Bałtyk"
W planie spokojne przebieranie nogami i dziesięć przebieżek:)
Założenia wykonane i w sumie fajna ósemka! Co najważniejsze bioderko się nie odezwało!:) Fajnie było! Aura idealna na bieganie. +13 stopni, pochmurno i delikatny wiaterek:)
Jesień "pełną gębą" jak to mówią hi,hi... Czai się w niedalekiej przyszłości roztrenowanie. Przerwa od biegania dla odświeżenia psychicznego i fizycznego;) Niby w tym mroku jedynie symboliczny start w półmaratonie, mimo to regularne trenowanie potrafi zmęczyć zarówno fizycznie jak i psychicznie. Na razie roczny kilometraż to 1405km. Kiedyś taki był półroczny he,he... "To se ne vrati"
Przysłowia na dziś:
- „Kiedy w święty Gaweł słota, będzie w lecie dużo błota”
- „Gdy październik mokro trzyma, zwykle potem ostra zima”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz