wczoraj stacjonarny i godzina lekcyjna pedałowania;)
Dzisiaj od samego rana MLP zarządziła gruntowne sprzątanie "rejonów" z myciem okien he,he... Dlatego mogłem wyjść dopiero po południu. W planie dziś sześćsetki. 600m szybko i na przemian 150 wolno. Miało być dziesięć, ale odnowiony ból poślada pozwolił tylko na osiem:( Poprzednio zmagałem się z nim kilka miesięcy:(
Trenowało mi się świetnie, ale jak tylko zapisałem się na połówkę w Wieruszowie to sobie o mnie przypomniał:(
Fajnie mi się śmigało hi,hi... Chyba po plackach z jabłkami na obiad he,he...
Zrobiłem dyszkę w ostatnim dniu biegowym tego tygodnia. W ostatnich siedmiu dniach w trzech wyjściach dwadzieścia osiem. Oszczędzam trochę mięsień pośladkowy, żeby się całkiem nie obraził;)
Fajnie było! Aura sprzyjała! Pochmurno, lekki wiaterek i dwadzieścia stopni plus:) Do tego pewnie ze względu na niestabilną pogodę na "Bałtyku" niewielu spacerowiczów:)
Cytat dnia:
„Trudności często przygotowują zwykłych ludzi na niezwykłe przeznaczenie.”
- Clive Staples Lewis
Przysłowia:
„Lipcowe upały, wrzesień doskonały”
„Lipiec - ostatek chleba wypiec”
+++++
„Nie o zemstę, lecz o pamięć i prawdę wołają ofiary”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz