zrobić potem zrób wcześniej to później będziesz miał wolne hi,hi...
Dlatego alarm w zegarku nastawiłem na 4:45. Szybka toaleta, szklanka ciepłej wody i łyżka oleju z ostropestu, żeby nie wyjść na czczo he,he... "Rytualna" rozgrzewka i piąta dziesięć wybieg;)
Po drodze na "Bałtyk" kombinowanie co tu dzisiaj wymyśleć? Pomyślałem o przebieżkach, ale porzuciłem tę myśl, aby dać pośladowi jeszcze trochę luzu;) Jak to kiedyś mawiał Piotrek Żyła i nawet miał chyba taki napis na nartach - "luz w dupie" hi,hi...
Po dobiegu postanowiłem zrobić trzy rundy ścieżkami rekreacyjnymi. Kończąc z zamiarem popływania oświeciło mnie, że mógłbym potruchtać wzdłuż brzegu kąpieliska.
Dwadzieścia razy dwadzieścia pięć metrów chlapiąc po wodzie niczym nad morzem he,he... Potem pływanie i powrót na śniadanie:)
W sumie natupałem fajną dziesiątkę w kapitalnych warunkach pogodowych i kapitalnej atmosferze poranka:)
Dziewiętnaście stopni plus na termometrze, pochmurno i delikatny wiaterek. Do tego rześkie, świeże, pachnące powietrze i fantastyczny świergot ptactwa. Rewelacja! Warto było "wyrwać się z objęć Orfeusza" i zwlec z wyrka o wschodzie słońca:))
Głośność na ful;)
Cytaty dnia:„Wszystko jest trudne, zanim stanie się łatwe.” - Thomas Fuller
„Wszystko przemija, tylko Bóg pozostaje.” - Papież Franciszek
Przysłowie:
„W lipcu pszczeli rój, nie opłaci trudu znój”
"Święty Bonawentura pszeniczkę na polu maluje"
„W lipcu gdy służą pogody, bój się wielkiej wody”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz