i ostatnie wyjście w tym tygodniu he,he... Półmetek roztrenowania zwanego urlopem biegowym hi,hi... Po niedzieli będzie powolny powrót;) żeby nie od razu na "głęboką wodę" się rzucać. Co do wody to dzisiaj w "Adriatyku" temperatura +5, powietrza niższa +4:)
Dobieg nad "Adriatyk" przez nieformalne kąpielisko na "Pacyfiku" he,he... Taki mały rekonesans;) Potem tak jak ostatnio pluskanie przy pomostach.
Było fantastycznie! Tego mi było potrzeba!
*Z buta* tylko czwórka:( Ale już niedługo z nowymi siłami rozpocznę kolejny sezon biegowy - dwudziesty piąty! Mały jubileusz się szykuje hi,hi...
Na razie brak endorfinek biegackich nadrabiam pedałując na rowerku stacjonarnym. Oddaję się także mojej drugiej pasji - pieczeniu domowego chleba:)
Jutro cotygodniowe wtorkowe wygibasy;) tzn. gimnastyka. Później dwa dni kręcenia pedałami. Niedziela rozpoczynająca Adwent oczywiście wolna.
Przysłowie:
„W połowie listopada deszczy, w połowie stycznia trzeszczy”
„Gdy listopad z deszczami, grudzień zwykle z wiatrami”
„Kiedy Zdzisiek (28.11) rano szroni zima jest w zasięgu dłoni”
„W listopadzie mróz, szykuj w marcu wóz”
- „Gdy święty Andrzej (30.11)ze śniegiem przybieży sto dni śnieg w polu leży ”
- „Kiedy na Andrzeja poleje, cały rok nie w porę rolę moczy, suszy.”
- „Na świętego Andrzeja dziewkom z wróżby nadzieja”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz