dzisiejsze bieganie dla mojej najmłodszej wnusi. Z rana jedenastka już na pełnej stałej przydomowej trasie, a w południe Sakrament Chrztu Świętego Martynki:)
*Wnusiu kochana w dniu Chrztu Świętego stałaś się częścią świata Bożego i odtąd anieli w niebie, we dnie i w nocy strzec będą Ciebie. Święci się będą modlić żarliwe, abyś przeżyła życie szczęśliwie, a dobry Jezu Król nad Królami kierować będzie Twymi krokami*
Wielkie wydarzenie, święto i radość w naszej rodzinie.
Prawie normalne szybsze przebieranie nogami he,he... ostatnie czwarte w tym tygodniu. W sumie wydeptałem trzydzieści osiem kilometrów, więc wszystko idzie w dobra stronę:))
Było świetnie! Nadal aura wiosenna, czyli *na krótko* Chociaż biegacz, Którego mijałem przy sanktuarium Miłosierdzia Bożego jeszcze "na zimowo" hi,hi...
Nowobudowane ścieżki na "Bałtyku" prawie na ukończeniu, ale stare rozjeżdżone:(
Po udeptaniu mojej trasy wracałem przez pole namiotowe Jasnej Góry zatem na koniec slalom miedzy drzewami;) Znów wprawiłem ludzi w zdziwienie;) Tym razem małżeństwo z dwójką dzieci hi,hi... Choć nie powiem pani dała mi lajka:)) Jutro wolne. Ostatnie dwa tygodnie to jak nie bieganie to rowerek stacjonarny, albo gimnastyka;) *Należy się jak psu buda* he,he...
Przysłowia:
- „Czasem i w marcu, zetnie wodę w garncu”
- „Gdy w marcu mgły bywają, w lecie burze przeszkadzają”
- „Gust kobiety, łaska pańska i marcowa pogoda zawsze niestałe”
- „Gdy marzec mglisty, w lecie czas dżdżysty”
- „Co marzec wypiecze, to kwiecień wyciecze”
- „Nie siejesz grochu w marcu, nie masz go w garncu”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz