powitałem, a jakże na biegowo na stałej przydomowej trasie:)
Wczoraj wygibasy, czyli solidna porcja gimnastyki, więc dzisiaj mięśnie i stawy nie mogły się za bardzo spamiętać hi,hi...
Trudno je było zmobilizować zatem szybsze przebieranie nogami było wolne he,he...
Nie wiem czy to wiosenne przesilenie, czy jakaś inna niemoc;) ale "cienki jestem jak pensja robotnika"
Wybiegałem przy czternastu stopniach plus, a w słońcu osiemnastu. Po powrocie termometr wskazywał +10.
Było mimo wszystko extra! Na "Bałtyku" przetestowałem nowe asfaltowe alejki:)
Wróciłem slalomem między drzewami na jasnogórskim polu namiotowym i w sumie wyszła dycha;)
Medal od Przedszkolaków już zawisł na honorowym miejscu:))
"Pomyśl, jaki to cud: zawsze przychodzi wiosna
i życie rozpoczyna się od nowa."
- Lucy Maud Montgomery
Przysłowia:
- „Gdy w Ruprechta jasno, ponoć w czerwcu krasno”
- „Od dnia dwudziestego marca zagrzewa słońce nawet starca”
- „Jak po Benedykcie ciepło, to i w lecie będzie piekło”
- „Benedykt groch w polu sieje, Wojciech (23.04) do owsa się śmieje”
- „Benedykta Bożą mocą, dzionek już się równa z nocą”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz