choć coś tam jeszcze w "trybach" he,he... a ściślej mówiąc między kręgami siedzi;) Nie jest źle! Gorzej bywało. Dziś po dwóch dniach wolnych od biegania ósemka z hakiem:) Do tego przez chwilę zobaczyłem na zegarku 6:20:)) Dal niektórych tempo śmiechu warte hi,hi... ale dla mnie po ostatnich truchtach po siedem minut na kilometr, albo wolniej to sukces.
Obleciałem swoją stałą przydomową trasę podobnie jak w piątek tylko w odwrotnym kierunku. Ciut zakręciłem i wyszło o kilometr więcej niż poprzednio.
Pogoda wiosenna. Siedem stopni na plusie, lekki deszczyk i chwilami silniejszy wiatr. Aurą się specjalnie nie interesowałem, bo bardziej zajmowało mnie dzisiaj obserwowanie własnego ciała. Kombinowałem z krokiem i sprawdzałem kiedy biegnie mi się najłatwiej. Na pewno każde nawet lekkie daje się we znaki he,he... lecz jest postęp;)
Zobaczymy! Jutro cotygodniowe *wygibasy* tzn. gimnastyka, a potem znów szybsze przebieranie nogami. Korci mnie spróbować potraktować poślad i kręgosłup krioterapią dla ubogich hi,hi... w *Adriatyku* lub *Pacyfiku*
Ma się pogoda "załamać", więc może wróci zima.
Trzeba się ruszać! Spodobała mi się wizja czerwcowej, lubelskiej połówki:)) W dodatku podobno za frico;)
Cytat dnia:
"Umysł i świadomość to Nasza potęga.
Życie to ruch, bezruch to umieranie".
Przysłowie na dziś:
„W świętego Konrada, zima nie rada”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz