he,he... Wczoraj dwa treningi w jednym dniu;) Przed południem wygibasy czyt. gimnastyka, a po obiedzie godzinka na rowerku stacjonarnym:)
Dzisiaj do południa zakupy i rozbieranie choinki:( Szkoda, bo fajnie się trzymała i w sumie do *Gromnicznej* spokojnie mogła stać.
Od samego rana silny wiatr i opady deszczu raz słabsze, raz mocniejsze. Nastawiałem się na zmoknięcie, a tu fart trafiłem w okienko pogodowe hi,hi...
Mimo wysokiej temperatury;) +7! na niektórych chodnikach o zgrozo jeszcze połacie lodu! Dlatego wybrałem szlifowanie chodników tam gdzie widziałem, że były wcześniej odśnieżane.
Na koniec zahaczyłem o "Bałtyk", ale tam nogi się rozjeżdżają:( Na trawie roztopy, a na ścieżkach gdzie zalega udeptany zmrożony śnieg ślizgawica:(
Wyszła dziewiątka:) I choć przemknęło mi "dorobić" kawałek do dyszki to odpuściłem, bo coś znów prawy staw skokowy się odezwał:(
Cytat dnia:
„Bądź wyrozumiały, ponieważ każdy człowiek toczy ciężką walkę.”
- John Watson
Przysłowie:
„Na Świetego Tymoteusza trzeba ci czapki nie kapelusza”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz