zimowy dzionek;) Słoneczko świeci, na termometrze w cieniu -1. Po wczorajszej i nocnej "dostawie" białego puchu wszędzie biało:) "Grzechem" byłoby nie skorzystać z tak rewelacyjnej aury. Dlatego po zakupach, w samo południe obrałem kierunek "Bałtyk". Najpierw skierowałem się nad "Pacyfik". Lód gruby i wędkarze moczący kije w dziurach he,he... więc odpuściłem rąbanie, żeby Im nie straszyć rybek;)
Tak jak przypuszczałem na kąpielisku "Adriatyku" w rogach pomostu cienkie "szybki" lodowe na powierzchni wody.
Dzisiaj niestety bez pomiaru temperatury wody, bo poprzedni termometr wyrzuciłem z uwagi na dziwne wskazania:( Myślę, że ma ze trzy stopnie plus:)
Było kapitalnie! Jakaś Babeczka robiła mi foty ze ścieżki rekreacyjnej zamiast zejść na plażę, rozebrać się i potowarzyszyć mi w przerębli hi,hi...Cieszą mnie takie słoneczne dni:) i choć lubię zimę to tęsknie za "pełnowymiarowym" słońcem;) Dobrze jest! Dzień od najkrótszego jest dłuższy o 40 minut! Zresztą jak to się mówi "styczeń, luty, maj" hi,hi... i wiosna;)
Dzisiaj "z buta" jak zawsze gdy w grafiku jest morsowanie tylko cztery kilometry - dobieg dwa i powrót.
Jutro ostatni dzień tygodnia. Pasowałoby zakończyć bieganiem;) A może powtórzę udeptywanie balkonu he,he...
Cytat dnia:
"Kładę się, zasypiam i znów się budzę, bo Pan mnie podtrzymuje" Ps. 3,6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz