lubię najbardziej he,he... Ciepło - szesnaście kresek powyżej zera na termometrze, pochmurno i delikatny deszczyk:))
Wcześniej nie było czasu:( Później przylało;) i kiedy się wreszcie zebrałem aura na bieganie była rewelacyjna.
Po wczorajszych wygibasach czyt. gimnastyce dziś "Bałtyk". Najpierw trzy rundy dookoła "Adriatyku" i "Bałtyku", a potem na ścieżce za plażą dziesięć przebieżek. Krótszych niż zazwyczaj, bo tylko sześćdziesięciometrowych.
W sumie wyszła dyszka w kapitalnych warunkach z hormonami szczęścia:))
Wczoraj wlazł mi jakiś ból w *krzyż*, ale po gimnastyce było lepiej. Później był *spacer farmera* z siatami i dzisiaj znowu się przyplątał. Zastanawiałem się nawet, czy nie odpuścić, lecz na szczęście głupie myśli pogoniłem hi,hi...
Po bieganiu jest oki. Zobaczymy jutro;) Według planu luz tzn. wolne;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz