tydzień he,he... więc po wczorajszych wygibasach tzn. gimnastyce dzisiaj dobieg naokoło na *mój* stadion;) i dziesięć razy 300 metrów szybko, a pomiędzy 150 wolno. Kopia z poprzedniego tygodnia.
Fajnie mi się "latało" i całkiem żwawo jak *na moje wykształcenie* hi,hi... 4:46, 4:56, 4:57, 5:01, 4:51, 4:47, 4:46, 4:49, 4:50, 4:43.
W sumie wyszła ósemka, czyli tak jak w sobotę. Nie chcę "nabijać" kilometrów przed połówką, żeby się nie "zamulić" he,he...
Po niedawnej infekcji:( czuję, że jeszcze nie do końca doszedłem do siebie;) Ale adrenalinka startowa powinna zrobić swoje hi,hi... Tym bardziej, że szykują na trasie punkty *zagrzewające* do walki:) Szkoły delegują swoich uczniów, aby dopingowali biegaczy w wyznaczonych miejscach na trasie. Zanosi się na dobrą zabawę:)) Pewnie znów ciężko będzie się wyrobić z przybijaniem *piątek* hi,hi...
Ciekawe tylko jaka będzie aura?
Co prognoza pogody to inna. Mały deszczyk nie zaszkodzi, lecz niektórzy synoptycy straszą obfitymi opadami deszczu... i chłodem. Mnie tam nie przeszkadza, ale szkoda byłoby Dzieciaków i Wolontariuszy.
Zobaczymy!
Przysłowia:
„Na Gerarda 03.10 gdy sucho lato będzie z pluchą”
„W październiku, gdy liść z drzewa niesporo opada, późną to wiosnę zapowiada”
„Październik stoi u dwora, wykop ziemniaki pora”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz