wpadam na "Bałtyk" *na krótko*, bo na termometrze plus czternaście, a tu młody czapka narciarka, bluza z długim rękawem i kamizelka oraz na nogach getry pod krótkimi portkami hi,hi... Na sam widok czułem, że płynie mi pot po du... he,he...
Obieg stałej przydomowej trasie i po siódemce dziesięć przebieżek. Jak zwykle po wczorajszych *wygibasach* tzn. gimnastyce początek trudny:( Jednak po serii przebieżek wszystko grało już jak w szwajcarskim zegarku;)
Zawsze robię krótkie przygotowanie przed szybko wolno, szybko wolno... Dzisiaj w trakcie jedna z Kijarek ukradkiem przyglądała mi się z zaciekawieniem he,he... W końcu spojrzała na moją czapkę odwróconą daszkiem do tyłu i "sprzedała" mi sympatyczny uśmiech:))
Fajnie było!! Dużo słońca, ciepło i miejscami dywany z liści szeleszczące pod butami:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz