mi się dzisiaj po bialskich polach i lasku Wilka rewelacyjnie hi,hi... Trochę byłem zaniepokojony... Wczoraj i przedwczoraj bieganie było krótkie. Co prawda połączone z pływaniem. Ale byłem jakiś ociężały. Zastanawiałem się, czy po połówce nie za mało odpoczywałem? Dziś się zdziwiłem niesamowicie jak nóżka podawała he,he... Chwilami zerkając na zegarek nawet przyhamowywałem;)
Dobieg do Lasku Wilka, czterokilometrowa pętla w bialskich polach i powrót okrężną drogą dało prawie dwanaście kilometrów:)
Fajnie było! Pochmurno. Na termometrze +19 i delikatny wiaterek. Aha, spotkałem trzy biegaczki i dwóch biegaczy. Chociaż kiedyś to w tym rejonie to bywały całe *tabuny* szybciej przebierających nogami he,he...
W całym minionym tygodniu 58 kilometrów wybieganych i około trzydziestu wychodzonych. Jutro *czerwona kartka* w kalendarzu, więc mięcho na obiad hi,hi... i po czterech kolejnych dniach biegowych wolne;)
Przysłowia:
- „Chrzest Jana w deszczowej wodzie trzyma zbiory w przeszkodzie”
- „Do świętego Jana o deszcz prosić trzeba, później baba zapaską napędzi go z nieba”
- „Gdy Jan z deszczem przybywa, to słota bywa także i we żniwa”
Cytat dnia:
„Szczęście jest czymś, co przychodzi pod wieloma postaciami, więc któż je może rozpoznać?” - Ernest Hemingway
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz