wolne było wczoraj:( Już dawno nie miałem dwóch dni wolnych z rzędu, więc *nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło* he,he... Choć z drugiej strony "wyposzczony" wyrwałem "jak Filip z konopi" i zamiast bnp było coraz wolniej hi,hi...
Kalendarzowa wiosna równo za tydzień. Natomiast dzisiaj *próbka* - na termometrze dziewięć kresek powyżej zera i gdyby nie silny wiatr poleciałbym na krótko;)
Ja bluza z długim rękawem, a na "Bałtyku" para biegaczy w pikowanych kurtkach he,he... Zaczyna się!
Fajnie mi się tuptało:)) Pierwsza dycha w tym tygodniu zaliczona, chociaż coś mi się wydaje, że rekordu tygodniowego nie będzie.
Do południa lało "jak z cebra", a po południu się wypogodziło i nawet słoneczko pokazało się zza chmur:) Ma się farta hi,hi...
Wiewióry grasują po parkach, krety stawiają kopce na potęgę, więc chyba idzie wiosna. Oby tylko jak szybko przyjdzie jeszcze szybciej nie odeszła i w maju przypomni sobie o nas zima:( Tak już bywało.
Przysłowia:
- „Jakie zapusty, taka Wielkanoc”
- „Jeśli zapusty pogodne bywają, Świąt wielkanocnych tak się spodziewają”
- „Ostatni wtorek wskazuje, jaka pogoda w poście panuje”
Dzisiaj Śledzik. W kalendarzu świąt nietypowych Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, a jutro Popielec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz