pięknie dzisiaj Córci i Wnusi oraz wszystkim blondyneczkom w Dniu Pozdrawiania Blondynek:)
Wspomniałem wczoraj o wiosennej zmianie planu i masz wróciła zima he,he...
Na termometrze około zera stopni i prószący delikatnie śnieżek, czyli świetna aura na bieganie:))
Wczoraj była dwunastka. Po kościele pomyślałem skoro nie *służy* mi dzień przerwy to może obiorę ziemniaki (moja działka;) i się krótko kulnę hi,hi...
Szybko wymyśliłem. Zrobię dobieg na jasnogórskie pole namiotowe przez Wyszyńskiego w ramach rozgrzewki, a potem serię dziesięciu podbiegów *pod Krzyż*.
Był to strzał w przysłowiową dziesiątkę:)) Zresztą uwielbiam podbieganie w przeciwieństwie do zbiegania.
Na koniec powrót dookoła przez Jadwigi i Kordeckiego. W sumie wyszła fajna piąteczka. Dobry początek nowego tygodnia, a i samopoczucie rewelka. Do tego obiad z apetytem wsunięty;)
Na sam koniec miła niespodzianka - spotkanie z Teściami syna i... co widzę Marcin sąsiad z ulicy wrócił do biegania! Super będzie nas dwóch w najbliższej okolicy hi,hi...
Jutro wygibasy, czyli gimnastyka. We wtorek ostatni dzień lutego /jak ten czas leci/ więc trzeba będzie zakończyć miesiąc bieganiem.
„Nie ma rzeczy bardziej niewiarygodnej od rzeczywistości.” - Fiodor Dostojewski
Przysłowia:
- „Kiedy kot w lutym na słonku się grzeje, musi w marcu zajśc na przypiecek”
- „Gdy nie wymrozi zima, sierpień zbierać co nie ma”
- „Gdy ciepło w lutym, zimno w marcu bywa, paszy trzeba zachować, by jej potem nie kupować”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz