tydzień. Tylko trzydzieści dwa kilometry w trzech wyjściach:( Do tego gimnastyka, czyli *wygibasy*. Niestety bez pluskania w zimnej wodzie:( Cóż są takie dni w tygodniu he,he... Rzeczy ważne są niekiedy mniej ważne od bardzo ważnych;) Niemniej szkoda. Chociaż zalecaną aktywność przez speców wykonałem ponad normę. Lekarze i Ci od kultury fizycznej mówią - minimum to trzy razy w tygodniu z tętnem sto trzydzieści przez trzydzieści minut. Mnie wyszły ponad trzy godziny:)
Dzisiaj w pogodzie kwiecień hi,hi... *Bo przeplata trochę zimy trochę lata* Temperatura plus trzy stopnie Celsjusza, lecz odczuwalna niższa przez wiatr. Przez dwanaście kilometrów doświadczyłem przebłysków słońca i opadów deszczu ze śniegiem. Na ulicach na zachód od "Bałtyku" kałuże i błocko, więc slalomem. Z kolei na dzikich ścieżkach parku Lisiniec mokro i ślisko.
Chyba nie mogę biegać co drugi dzień, bo na początku dreptam jak paralityk. Po wolnym ciało się buntuje. Kolanka wołają nie! W krzyżu coś strzyka, a mięśnie pomimo wcześniejszej rozgrzewki leniwe. Dopiero po paru kilometrach, gdy organizm *zrozumie*, że na nic jego utyskiwania he,he... I nie ma zmiłuj *godzi* się i chce szybko skończyć hi,hi...
Wiem, że regeneracja to też element treningu;) Ale zawsze można coś pokombinować. Wiosna na horyzoncie, więc może wrócę do sześciu wyjść. Pewnie nie będzie to dycha dzień w dzień... Wystarczy krótko, długo, krótko, długo...
Cytat dnia:
„Życie ludzkie na pozór to zwykły kawał, lecz on nie jest tak prosty, jak by się zdawał.” - Tadeusz Boy-Żeleński
Przysłowia:
- „Jaka pogoda w nocy świętego Piotra i Macieja (24.02) takiej czterdzieści dni i nocy nadzieja”
- „Jeżeli ciepło w dzień świętego Piotra, to zima do Wielkiej Nocy potrwa”
- „Kiedy święty Pieter grzeje, za wiosną jeszcze trzykroć kur zapieje”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz